Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trochę przemyśleń...


Dzień dobry kochane! (pa)

Dzisiaj tak trochę filozoficznie, ale wydaje mi się że wiele osób podziela moje zdanie, oczywiście jeśli troszkę czyta i poszerza swoją wiedzę na temat zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej :)

W dzisiejszych czasach, gdy mamy taki dostęp do informacji (wujek google) normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy widzę wpisy na forum np na temat: "jak myślicie czy schudne na diecie 800kcal?" albo "jak wyszczuplić uda?" czy " dlaczego waga idzie w góre, chociaż cm spadają?". Aż mi ręce opadają, gdy ktoś z wymiarami 90-60-90 chce przejść na diete 800kcal, nawet nie mając pojęcia o nadwadze nie mówiąc o otyłości. Rozumiem ujędrnianie ciała przez ćwiczenia i zdrowe odżywianie, ale nie głodzenie się!! 




Już nie trzeba grzęznąć w książkach albo wycinać artykułów z gazet, żeby się czegoś dowiedzieć. Tym bardziej, że takie problemy były setki razy poruszane nie tylko na vitalii, ale także przez chociażby Ewę Chodakowską, dla Bardziej zaawansowanych Sylwię i Akopa Szostak czy Natalię Gacką.




Jeszcze by mnie nie dziwiło to wszystko, gdyby nie miało jakiś poważnych skutków ubocznych, ale zła dieta polegająca na ograniczaniu dostarczania organizmowi potrzebnych i wręcz niezbędnych składników odżywczych może doprowadzić min. do pogorszenia kondycji skóry, włosów, paznokci (brak witamin i minerałów) a nawet wzroku, rozregulowanie metabolizmu oraz gospodarki hormonalnej, a co za tym idzie problemy ze stanami depresyjnymi czy brakiem miesiączki. To na serio nie jest zabawa i wiele osób sobie nie zdaje z tego sprawy. Nie da się efektywnie schudnąć z dnia na dzień przez głodówki itp. Tak dla wyjaśnienia dieta 800kcal czy nawet 1200 to dla organizmu głodówka! Rozważna dieta powinna mieć co najwyżej deficyt kaloryczny 300-400kcal dziennie. Może i taka osoba "schudnie" w taki sposób 2-3 kg i to szybko, ale będzie to spowodowane pozbyciem się wody z organizmu i spadkiem masy mięśniowej.Tak dla porównania właśnie przez odwodnienie obniżają swoją masę ciała zawodowi pięściarze tuż przed ważeniem nawet o ok. 10kg by zejść do innej kategorii wagowej, lecz zaraz zostają nawadniani kroplówkami pod opieką lekarską, gdyż nie ma możliwości by organizm prawidłowo funkcjonował przy takim wycieńczeniu. Nasz organizm jest zaprogramowany w ten sposób, że kumuluje potrzebną mu energię z posiłków w postaci tkanki tłuszczowej, gdy wcześniej jej nie otrzymywał, to jest czysty instynkt samozachowawczy i tak zwany efekt jo-jo. Dlatego tak ważne jest regularne spożywanie posiłków.

Każda nierozważna dieta odbija się na naszym organiźmie, aktywność fizyczna to tylko dodatek. Sukces tak naprawdę opiera się w 70% na diecie. Nie mówie że nie trzeba ćwiczyć, bo trzeba, ale też z głową. Ćwiczenia poprawiają wygląd naszej skóry, jędrność ciała, zwiększają siłę, pwność siebie i wytrzymałość. Są min. treningi siłowe(dla bardziej zaawansowanych), najlepsze na zrzucenie tkanki tłuszczowej - tlenowe które wykonuje się na 60-80% naszego maksymalnego tętna i beztlenowe, powyżej 80%. Podczas treningu tlenowego spalana jest tkanka tłuszczowa, a podczas beztlenowego budujemy naszą wytrzymałość.

Dużo ludzi zdaję pytania dlaczego nie chudnę jak dużo ćwiczę i jem zdrowo? A może te osoby katują się i ledwo zipią na treningach beztlenowych, podczas których organizm nie czerpie już energii z tkanki tłuszczowej ale mięśniowej? Prostym testem na zbadanie swojego tętna(jeśli nie posiadamy pulsometra) jest wypowiedzenie dość długiego zdania. Jeśli wypowiadamy je z zadyszką znaczy, że należy zwolnić, bo weszliśmy w strefę beztlenową natomiast jeśli jesteśmy w stanie wypowiedzieć to zdanie bez zadyszki, to oznacza, że wszytko jest jak najbardziej w porządku i jesteśmy w strefie tlenowej. Warto jednak raz na jakiś czas dać z siebie maksa i powalczyć o wytrzymałość.

Nie da się także schudnąć z jednej partii ciała. Niestety nasz organizm jest tak zaprogramowany że równomiernie pobiera tkankę tłuszczową z całego ciała podczas przetwarzania jej na energię. I jeśli mamy jej najwięcej na brzuchu, udach czy biodrach stamtąd pozbędziemy się jej na końcu. Dlaczego? Bo jest tam jej najgrubsza warstwa. Kobiece ciało ma predyspozycje do odkładania tłuszczu w okolicach brzucha. Dlaczego? Bo tkanka tłuszczowa izoluje przed zimnem i ma ona za zadanie chronić ewentualnie poczęte nowe życie i narządy rozrodcze. Można zauważyć też jedną prawidłowość. Chudniemy na wzór zwijającego się ślimaka. tzn? wyobrażmy sobie że chudniemy od zewnątrz do środka, czyli najpierw twarz, nadgarstki, kostki, potem szyja, ramina, kolana, następnie biust, uda i na samym końcu brzuch.




Dlatego też namawiam by trochę poczytać i się dowiedzieć o zdrowym i efektywnym odchudzaniu. Poza tym jeśli się raz zacznie to nie ma odwrotu. Co to znaczy? Że po zakończonej diecie nie można wrócić do starych nawyków, bo wrócimy do starej wagi. Razem ze spadkiem wagi spada także nasze zapotrzebowanie kaloryczne i nasz organizm żeby utrzymać wagę potrzebje najprościej mówiąc mniej jedzenia a wszystko co będzie nadwyżką będzie odkładane w postaci tłuszczu.

Trochę mnie poniosło, ale myślę, że wielu z was się ten wpis przyda :)

Ja spadam poćwiczyć i do jutra! <3

Trochę motywacji:

  • angelisia69

    angelisia69

    29 grudnia 2016, 16:51

    oj tak,za duzo dziewczyn chce efekty TU i TERAZ i zyja blednymi przekonaniami ze tylko glodzac sie mozna schudnac,a potem wrocic do starych nawykow.Zmiany zywienia powinny byc wprowadzone na stale i bez zadnych restrykcji,nie rezygnujac z niczego tylko jesc rozsadnie,pozwolic sobie i na slodkie i na czipsy,byleby nie zastepowac tym zdrowych posilkow.Ja od zawsze stosuje zasade 80/20 czyli 80% czysta micha a reszta to na co mam ochote i dzieki temu nie miewam napadow,nie odmawiam sobie niczego i nie uwazam zdrowego jedzenia za restrykcje.A cwiczenia to moj 2gi zywiol i tam znajduje spelnienie/wyladowanie stresow.Pozdrawiam

    • Mono24cool

      Mono24cool

      29 grudnia 2016, 17:10

      Dokładnie tak, a na wszystko trzeba czasu i na wszystko trzeba zapracować :)