74.7kg. Dlaczego? Ano z niekontrolowanego obżarstwa. Czuję się i wyglądam jak prosiak. Popijam kawkę dającą efekt przeczyszczający, jest gorąco jak nie wiem, nic mi się nie chce robić.
Przeglądanie tego portalu, czytanie różnych wpisów, pamiętników daje niekiedy pozytywnego kopa. Niestety też zaczynamy powoli widzieć świat oczami wiecznie odchudzających się, sfrustrowanych kobiet. Nastrój zależy od wagi, od tego ile się zjadło lub nie zjadło. To jest chore. Ale jak wciąga. Czy jest jakaś granica normalności w tym wszystkim?
Sierpień, za chwilę kończę 21 lat. Młoda i nadal głupia ale szczęśliwa.