Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował
tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap
w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij,
odkrywaj."


Witajcie. Jestem tutaj z wami, w tym jakże pięknym, ostatnim dniu 2015. Napisałabym, że na szczęście, ale w sumie nie był taki zły. Zawsze mogło być gorzej, ba, wielu ludzi w tymże roku miało zdecydowanie gorzej, więc nie będę narzekała, bo nie straciłam praktycznie nic, a zyskałam dwie dobre koleżanki, zacisnęłam więzy z mamą. 

"Teraz oddychasz, a ktoś inny bierze swój ostatni oddech. Doceń życie."

Mądre słowa, nie uważacie? Cały czas narzekamy na coś, czego nie mamy, nie doceniamy wartości życia. Uważamy, że mamy jeszcze czas, aby sobie trochę pożyć, ale tak naprawdę nie wiemy, ile nam go zostało. Czas jest bardzo zabawny, na ironie, 5 lat potrafi zlecieć jak 5 minut. Całe życie może zlecieć w mrugnięciu oka. Zachowujemy się tak, jakbyśmy mieli żyć wiecznie, ale nie wiemy, czy nie umrzemy jutro. Czas przestać narzekać, wziąć się w garść i wykorzystać życie. Pozostało mniej czasu, niż moglibyśmy pomyśleć. 

Ostatnio zaopatrzyłam się w ebook'a książki 'Bądź swoją siłą' - Demi Lovato, więc postanowiłam wykonać dzisiejsze zadanie. Mały rekonesans roku 2015. 

Zaczął się dziwnie, byłam kompletnie inną dziewczyną, niż jestem dzisiaj. Byłam... zagubiona. To uczucie trwało aż do wakacji, nie wiedziałam kim do końca jestem. Cały czas szukałam swojego stylu, a nawet charakteru. Przestałam odróżniać to, kim jestem od tego, kim nie jestem. To straszne! 

Później nowa szkoła, nowa klasa, mini trauma. Ale było okej, nie miałam się czym martwić. Zauroczyłam się, a później moje serce zostało w niekonwencjonalny sposób złamane (pomijając fakt, iż ów chłopak nie zwracał na mnie uwagi). 

Rok był spokojny, jakieś nowe osiągnięcia? Niekoniecznie. Zapisałam się do koła teatralnego, ale to raczej nie jest moje powołanie. Nie czuję się komfortowo, stojąc na scenie i gadając. Nie, żebym miała coś przeciwko wystąpieniom publicznym, ale zdecydowanie bardziej wolę oddawać się na scenie muzyce, a nie słowom.

Odkryłam to, że kocham pisać opowiadania. To moja pasja, bez dwóch zdań, ale wiem też, że nie chcę wiązać z tym przyszłości. Chcę pójść na prawo, ale jeszcze nie wiem, co z tego wyjdzie. Ale takie rzeczy naprawdę mnie frapują, fakt, że pomogę ludziom. Ale z drugiej strony... Te wszystkie ustawy, ugh. Ale nie jestem powołana do medycyny czy czegokolwiek innego, uważam, że prawo byłoby dobre. 

Moje zmiany pod względem charakteru? Wydoroślałam, to pewne. Nabrałam czegoś w rodzaju pewności siebie, w miarę zaakceptowałam swoje wady. Pod względem wyglądu? Zmieniłam w tym przypadku mój priorytet, chociaż przez ten rok często ulegał zmianom. Zaczęłam, marząc o chudej sylwetce i długich włosach, następnie nadal chuda i krótkowłosa, później urocza, delikatna dziewczyna, następnie mega fit sylwetka, że łoho, a teraz moje aktualna wizja czegoś w rodzaju ideału się zmieniła. Włosy? Huh, nie za długie, nie za krótkie, a figura... Zdecydowanie kobieca. Ładna, kształtna pupa, wcięcie w talii, krągłość bioder. 

A więc chcę kontynuować w tym roku pisanie, ale pozostawiam za sobą aktorstwo. To nie jestem ja. Chcę ćwiczyć, chcę być zdrowa i szczęśliwa. Mam zamiar wykorzystać życie, oczywiście nie do przesady, nie mam zamiaru nagle zacząć imprezować czy coś, po prostu... Bardziej żyć. Nie bać się.

No to tyle, jeżeli chodzi o 2015. 

Do kiedyś tam, papa.