Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czego się boję?


Czasami boję się bardzo, że:
- jestem za mało inteligentna, żeby nauczyć się tego wszystkiego na wystarczająco wysokim poziomie
- wymarzyłam sobie coś skrajnie nierealistycznego, coś, czemu nie mogę nijak sprostać, do czego nie mam zdolności, co mnie przerasta
- nie wystarczy mi determinacji (albo, że wyładują mi się po prostu akumulatory, nie będę w stanie kontynuować nauki, efektywnej- że zgasnę)
- nie zdążę z pracą mgr
- i najważniejsze- że skupiając się na sobie przez te najbliższe miesiące, komuś bardzo bliskiemu będzie źle, a ja to zignoruję, zbyt zajęta umartwianiem się sobą

Wybaczcie osobisty ton. Potrzebowałam to z siebie wypluć, nazwać, a teraz 
wystarczy stawić temu czoła.
  • 146dnikari

    146dnikari

    29 stycznia 2013, 13:20

    Moze jednak hiper ,nie hyper. "Hyper" to ja jestem. Hyperactive ;-)

  • 146dnikari

    146dnikari

    29 stycznia 2013, 13:16

    Mialam na mysli hyperwentylacje. Pisalam w pospiechu.

  • 146dnikari

    146dnikari

    29 stycznia 2013, 13:16

    Zapomnialam dodac ,ze i ja musze przedluzyc studia o semstr. Dlatego,ze bardzo konsekwentnie przesuwalam niektore egzaminy (czesc jest w formie testow, czesc w formie referatow, sa tez prezentacje). Wiesz dlaczego sie nie wyrobie? Poniewaz boje sie wziac 2 (calkiem w sumie ciekawe i latwe) kursy, ktorych wymogiem zaliczenia jest zrobienie prezentacji. Sama mysl o prezentacji doprowadza mnie do wentylaci. Czyzbym bala sie publicznych przemowien? Nie,nie. Pracuje jakby nie bylo w sluzbie zdrowia, mam na codzien do czynienia z ludzmi i komunikowaniem sie z nimi. Boje sie powniewaz jestem tak chora perfekcjonistka, ze jezeli nie bede mowic w 100% bezblednie to nie poddam sie tego zadania. Ludzie w pracy (rodowici Niemcy) mowia mi ,ze moj niemiecki jest dobry. Lecz nie! Ja wiem swoje. Jak nie bede niemieckim odpowiednikiem Prof. Miodka to zadnych prezentacji nie zrobie, Przez takie pierdoly skazuje sie na przedluzenie studiow (panika jest jednak tak silna, ze sie nie przemoge). Co jeszcze z serii "perfekcyjni studenci"? Aha. Oblalam raz egzamin poniewaz sie na nim nie stawilam. Bylam juz w budynku uczelni po czym sie wrocilam do domu. Stwierdzilam bowiem ,ze NIC (tak nic!) nie umiem.Juz dzisiaj czuje sie podobnie odnosnie jutrzejszego testu. Im blizej niego,i im wiecej czytam tym mniej wiem. Teraz powiedz mi prosze, ktora z nas jest gorsza? Jest tylko jedna prawidlowa odpowiedz (moi).

  • 146dnikari

    146dnikari

    28 stycznia 2013, 20:06

    Jestes "tylko" czlowiekiem.Nie super maszyna z dyskiem pamieci. Mysle,ze jezeli masz kogos w sercu to twoj wewnetrzy radar wylapie wszelkie zmiany. Jezeli nawet nie, to jest to zycie, a ludzie kochajacy cie rozumieja twoja obecna sytuacje. Zgaduje,ze sa z ciebie bardzo dumni. Wybralas ciezkie studia. To fakt. Dajesz sobie rade co przemawia za tym, ze rozumu ci nie brakuje. Pomysl o tym.Jestes juz tak daleko ze mozesz powoli wybierac kolor okladki to pracy magisterskiej ;-) Ja sama zapomnialam o poziomach, stypendium i tak nie dostane, ha,ha,ha Jestem na to za slaba. Zaden przyszly pracodawca na oceny nie bedzie zagladal (chyba ze w PL jest inaczej).Liczy sie zdecydowanie doswiadczenie praktyczne. To co napisze teraz jest super wyswiechtane. "Bedzie dobrze!"