Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 36


Ostatnio bardzo dużo się w moim życiu dzieje. Jestem zabiegana i wiecznoe gdzieś chodę, ale to akurat wychodzi mi na dobre, bo w ostatnim czasie zrobiłam na nogach niezliczoną ilość kolometrów. Do tego dołożyłam rower i trening siłowy w domu. Dzisiaj rano zaliczyłam bieganie :)) i powiem Wam, że jestem z siebie bardzo dumna, bo biegałam pierwszy raz od ponad roku i chyba dzięki innej aktywności fizycznej wyrobiłam sobie jako taką formę, bo aż sama się zdziwiłam, że przebiegłam tak długi odcinek bez zadyszki.

Wspomnè też o tym, że przestałam jeść 5 posiłków dziennie, bo szczerze mówiąc była to dla mnie męczarnia i nigdy nie miałam pomysłu co zjeść, albo po prostu nie miałam na to czasu. Jem trzy średniej wielkości posiłki, które dostarczają mi wszystkich potrzebnych składników (kalorii i makro nie liczę, bo nie widzę takiej potrzeby ;))

Przykładowy jadłoapis:

Śniadanie; omlet z płatków owsianych, jaglanych, dwóch jajek, jabłka i cynamonu. Na wierzch do posmarowania serek wiejski z płaską łyżeczką kakao i odrobiną słodziku do smaku. (bardzo syte śniadanie, które daje kopa na cały dzień)

Obiad: tu jest bardzo różnie. Przykładowo dzisiaj zjem sobie kurczaka w sosie z pomidorów z puszki, do tego warzywa na patelnię, a jak najdzie mnie ochota to z odrobiną makaronu pełnoziarnistego.

Kolacja: tutaj też wszyatko zależy od tego na co mam ochotę.  Czasem robiè sobie pudding chia, ale trochę w inny sposób, nie na mleku roślinnym, bo dla mnie wydawać 10zł na mleko to przesada. Robię za to mus z owoców (banan, kiwi, truskawki, maliny, mandarynki) zależy od tego co mam w domu. Do tego dolewam trochę soku jabłkowego 100% i wsypuję nasiona. Czekam aż nasiąkną i zazwyczaj wychodzi mi tego pełna miska. 

Czasem stawiam na owsiankę z żurawiną, cynamonem i bananem (nie pogardzę też jeśli będą tam truskawki). To tylko przykładowy jadłospis, nie jem codziennie tego samego ;)

Oczywiście staram się też pić dużo wody. Do tej pory po litrze dziennie nie mogłam się ruszać, bo byłam tak pełna, ale staram się :)

W piątek zamierzam się zwarzyć, zobaczymy czy od poniedziałku (64,2kg) coś się zmieniło.