dzisiaj się załamałam bo na liczniku wyskoczyło 68!:( a jeszcze tydzień temu było 67:(fakt trochę sobie pofolgowałam bo zjadłam parę ciastek i pół pączka ale nie sądziłam że to tak szybko mi się odbije na kg:( do tego ostatnio dałam sobie luzu z ćwiczeniami bo miałam parę problemów rodzinnych i jakoś minęłam mi ochota na pracę nad sobą... ale już się trochę wyprostowało i widać jaśniejsze chmurki nad moim niebem:)
buuuu! załamka!!! cholerne kg! tylko sobie w łeb strzelić:(
jesień to chyba niewłaściwy czas na odchudzanie bo nawet na spacer nie chce mi się wyjść a co dopiero przejść obojętnie obok kawy z mlekiem i ciastkiem do tego:(
z drugiej strony to to, że siedzę w domu i nie pracuję(jestem na urlopie wychowawczym) chyba też się przyczynia do mojego zaglądania w ciastka:(
a po trzecie ostatnio moja silna wola jakby z lekka przysnęła:(
zaraz idę położyć młodego spać i biorę się za obiad
jak znajdę chwilkę to jeszcze dzisiaj cosik napiszę bo smutno mi się zrobiło z tym dodatkowym kilogramem:(
ankoran
17 października 2008, 13:22Witaj cioteczka :) Jakbyś zdjęła przed ważeniem swoje ...skarpetki :) to na pewno waga "wróci do normy" :):):) może po prostu one są za ciężkie. POZDRAWIAM ciepło- AK