jak dzisiaj ponuro i deszczowo. Patrząc za okno ciężko o jakąś motywacje, brak chęci na cokolwiek.
Dieta na razie przebiega wzorowo. Kiedy dostałam swój jadłospis to zastanawiałam się jak się mam tym najeść. Posiłki małe, brak podjadania :) ale po dwóch dniach widzę, że są wystarczające a nawet za duże, nie zjadam wszystkiego. Wczoraj zrezygnowałam z przekąski o 17.00 i dziś też nie dam rady jej zjeść - obiad był o 13.00 a nadal jestem pełna. Ciekawe jak będzie z wagą - skoro posiłki są takie sycące, może powinnam je jeszcze zmniejszyć. Poczekam do pierwszego ważenia czyli soboty i wtedy zdecyduję.
Coraz więcej też piję wody - czyli jest dobrze.
Gorzej z ruchem, wczoraj miałam iść na basen, byłam a jak byłam tylko po to żeby odebrać córkę z treningu, przynajmniej był szybki spacer wieczorny i w miedzy czasie trochę powyginałam się w domku i był rowerek.
Dzisiaj planuje też wygibasy, rowerek o spacerze chyba mogę zapomnieć bo deszcz pada, zobaczymy bo do wieczora jeszcze trochę czasu jest może przestanie padać.
pozdrawiam ciepło, papatki.
znudzonaona
6 listopada 2012, 16:36Tak naraz to ja nie szaleję :-) dopiero wracam na drogę ćwiczeń , ale były czasy , ze basen na zmianę z bieżnią i ćwiczenia + rower prawie codziennie . Teraz ciezko wrócić , ale zmuszam się i mama nadzieję , ze znów będę ćwiczyć tak jak kiedyś :-) Miłego dnia i ćwiczeń .