Wyszłam pobiegać zanim przeczytałam Wasze komentarze. To było tak: mąż pyta mnie, czy idę pobiegać, ja mówię "Nie chce mi się", a on na to "To niech ci się zachce". No i rzeczywiście. Nikt mi nie sprzeda motywacji, muszę ją w sobie wykrzesać. Wykrzesałam na godzinę marszobiegu z przerwą na siłownię pod chmurką i na 20 "prawdziwych" brzuszków + 200 spięć brzucha po powrocie do domu.
Jak wykrzesałam w sobie tę motywację? Pomyślałam: "tu przecież chodzi o mnie, o moje zdrowie, o moją sylwetkę, nikt za mnie tego nie zrobi. Poza tym czas ucieka, minie dzisiejszy dzień, a ja nie poćwiczę - czy wyjdę z domu czy nie, czas i tak minie, a to ode mnie zależy, jak to się skończy: lepiej dla mnie czy gorzej".
Drogie Vitalijki dziękuję za sprzedawanie mi motywacji, Wasze wpisy rzeczywiście są motywujące, ale tylko do tego, abym ja sama wykrzesała w sobie motywację. Nikt inny za mnie tego nie zrobi. I nikt inny nie zrobi tego za Ciebie!
PS. Piszę to siedząc na gumowej piłce - dzięki temu chudnę, jak przeczytałam w jednym z artykułów na Vitalii ;)
megan292
21 kwietnia 2015, 15:20Jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie znam takiego uczucia "nie chce mi się". W każdym razie nie jeżeli chodzi o trenowanie. Bo to jest coś, co kocham robić. Podobnie mam z dietą - aktualnie jest nudna jak flaki z olejem, ale grunt, ze mi smakuje i robi świetne rzeczy z moim ciałem, dlatego nie mam problemów z trzymaniem się jej. A skąd motywacja? Ano stąd, że wiem czym 'grozi' brak treningów oraz jedzenie czego popadnie. Już to kiedyś przerabiałam :) A przyjemność z patrzenia w lustro - też bezcenna, nie zamieniłabym jej na żadne ciacho. Powodzenia! (jeżeli nie masz nastroju na trening, to zmień nastrój! :))
Michalinka2014
21 kwietnia 2015, 12:39Help! Help! Słuchajcie, kochane Vitalijki, czy znajdzie się ktoś, kto ma ponad 60 lat i odchudza się z Vitalią? Potrzebuję wsparcia!
Motywacja_do_zdrowia
21 kwietnia 2015, 12:53Wsparcie dostaniesz i od młodszych :) Ja służę :)