Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Postanowiłam z 85 kg zrobić 58 - zwykła zamiana cyferek, to przecież nie może być nic trudnego!

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5652
Komentarzy: 87
Założony: 17 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 6 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Motywacja_do_zdrowia

kobieta, 43 lat, Świdnica

158 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: -10 kg na wakacje

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Nie, nie z upału. W domu mam dość chłodno. Wczoraj i dziś zrobiłam trening Jillian Michaels "No more trouble zones". Uffff. Mata była tak śliska od mojego potu, że żeby zrobić deskę musiałam przechodzić na suche miejsca na podłodze ;) Wszystko mi się udało, oprócz desek bocznych. To znaczy kilka zrobiłam, ale raczej mało poprawnie. Nie przy mojej masie...

Dieta idzie dobrze. Na wadze dziś tak samo jak wczoraj. Żadnych spadków niestety. Zobaczymy, co będzie jutro :) 

Dziś trochę popracowałam. Mam brudny dom, ale nie chce mi się sprzątać. Zostawić brudny? Czy zabrać się do roboty? Oto jest pytanie.

5 czerwca 2015 , Komentarze (11)

Wczoraj cały dzień włóczyliśmy się po ZOO. Dzięki temu dziś na wadze o 0,6 kg mniej. Dzięki temu i dzięki mojej silnej woli. Na wycieczkę zapakowałam sobie kaszę i nie zjadłam nic oprócz niej choć tak kusiły lody, frytki i inne przysmaki. Później w sklepie z łakociami też się powstrzymałam i nic sobie nie kupiłam, choć chodziły mi po głowie jakieś luksusowe pralinki w nagrodę za dietę. Czekoladki jednak to zła nagroda za dietę.

Jestem z siebie dumna!

2 czerwca 2015 , Komentarze (7)

Niedziela była dobrym dniem, bo pomimo tego, że wróciłam z egzaminów przez całą Polskę, udało mi się pójść pobiegać, a wieczorem poćwiczyć callanetics (druga godzina). Wczoraj dobrze zaczęłam dzień, bo od powitania słońca z jogi. Byłam też na basenie i przepłynęłam dwa moje dystanse (plan na następny raz - cztery dystanse). Później jednak jakiś leń mnie złapał i nie poćwiczyłam już wieczorem. Dziś nie mogłam się zmotywować do wstania z łóżka, ani do ćwiczeń porannych. Siedzę przy komputerze, ale praca też mi średnio wychodzi. 

Moja motywacja jest chwiejna strasznie. Muszę nad nią popracować. A Ty jak? Masz motywację do codziennych ćwiczeń?

28 maja 2015 , Skomentuj

Pouczyłam się, poćwiczyłam, jadłam w miarę dietetycznie, a nawet skusiłam się na odrobinę słodkości (pół Kinder Niespodzianki, którą dostało moje dziecko, a dziecku czekolady nie daję ;) ). Tylko nic a nic nie popracowałam! Zaraz zamówię sobie spodnie i tak owocnie zakończę dzionek :)

28 maja 2015 , Komentarze (4)

Zabrałam się za ćwiczenia. Wczoraj wieczorem godzina callaneticsu, dziś Skalpel z Chodakowską. Przed chwilą skończyłam, szybki prysznic i od razu człowiek się lepiej czuje. 

W sobotę mam egzaminy. Przedostatnie. W czerwcu będę broniła dyplomu z psychodietetyki. Z tej okazji zrobiłam sobie fanpejdża. Będę tam wrzucać różne ciekawostki. Na przykład dziś upiekłam babeczki bez mąki i cukru i zrobiłam frytki bez ziemniaków :)

27 maja 2015 , Komentarze (8)

Wczoraj sobie pofolgowałam, a dziś waga o 10 dkg mniej niż ostatnio. Cóż, nikt nie zna kaprysów wagi, potrafi ona nas zaskoczyć.

Na śniadanie wczoraj zjadłam Raffaello :) Pomyślałam, że najlepiej pozbyć się otrzymanego smakołyka z rana. Może to nie był dobry pomysł, żeby nim zacząć dzień, ale tak wyszło. Najadłam się słodkości i tak zaczęłam świętowanie Dnia Matki. Zaplanowałam sobie, że do końca dnia zjem tylko dwa talerze zupy jarzynowej, ale z planu nic nie wyszło, bo odwiedzałam swoją mamę, a tam był obiad i ciasto. Zjadłam udko pieczone z surówką i jeden kawałek ciacha. Tak źle nie było, chociaż mój bilans kaloryczny wyszedł dwa razy taki jak zwykle. Może jednak takie szaleństwo matkodniowe mi się należy za trudy matkowania? Waga mówi, że tak :)

24 maja 2015 , Komentarze (6)

Zważyłam dziś talerz swojej zupy i wyszło mi 500 g (bez talerza, który sam waży 413 g ;) )! Szok! A myślałam, że będzie tam z 250 g. Zważyłam też swoją surówkę do obiadu i wyszło 300 g. Do tego 200 g kurczaka i zjadłam kilogram na obiad. Szok. Ale kalorycznie nie wyszło dużo, bo kurczak gotowany, a surówka bez dressingów, tylko z ziarnami. 

Gorzej, że ostatnio nie ćwiczę. Jakoś nie mogę się zmotywować. Ja Motywacja_do_zdrowia proszę Was o trochę motywacji do ćwiczeń i do porannego biegania. Dacie?

Mój dzisiejszy jadłospis:

23 maja 2015 , Komentarze (2)

Upiekłam dziś cztery pizze. Domowe, sama robiłam wszystko - ciasto, sosy. Moja pizza była z pieczarkami, kukurydzą, papryką i szczypiorkiem. Niby samo zdrowie, a jednak - jedna pizza to około 1000 kcal. Na sam obiad! Wszystko przez białą mąkę. Próbowałam piec pizze z mąk pełnoziarnistych i żytnich, ale nie wychodziły nigdy dobre. 

Moja dieta 1000 kcal nabrała więc dziś nowego wymiaru. 1000 kcal na jeden posiłek. Ale śniadanie zjadła lekkie, a na kolację chyba tylko zjem pomarańczę, więc nie jest tak źle. Suma sumarum koło półtora tysiąca kalorii:

PS. Ciasto bez mąki i bez cukru wyszło dobre, zniknęło w dwa dni (tylko dlatego, że próbowałam nad sobą panować ;) )

19 maja 2015 , Komentarze (1)

Bez mąki, bez cukru. Oto składniki mojego ciacha, które właśnie dojrzewa w piekarniku:

Babeczki z podobnego przepisu, nawet bez miodu, wyszły niezłe. Zobaczymy, jak to ciasto. Jutro opisze wrażenia :)

Cała foremka ma 2000 kcal, jeden kawałek to jakieś 1/12 foremki.

19 maja 2015 , Komentarze (1)

Mam odciski na podeszwach stóp, na dodatek dziś pada deszcz, więc nie idę maszerować. Za to menu ładne, dołożyłam sobie rodzynek na przekąskę, żeby mieć wymaganą ilość węglowodanów i kalorii. I dowiedziałam się przy okazji, że mój kot lubi szparagi :)

Na wadze dziś 82,5 kg, czyli o 30 dkg mniej niż wczoraj. Wiem, że nie powinnam się ważyć codziennie, ale to silniejsze ode mnie :)