Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kikuskiak1994

kobieta, 30 lat, Kielce

168 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Od mojego ostatniego postu minęło wiele czasu. Zmiany jakie nastąpiły w moim życiu: nie schudłam nic, wręcz przytyłam. Zdecydowałam się na studia kierunek dietetyka kliniczna, jestem właśnie w trakcie sesji letniej na pierwszym roku. Chce pomóc sobie i móc w przyszłości pomagać innym jako doświadczony życiowo dietetyk. 

Ciężko jest się ogarnąć z kontynuacją redukcji, ale znalazłam w sobie siłę i moc aby dokończyć co zaczęłam. 

Postaram się odzywać regularnie oczywiście jak tylko skończę sesje. 

Trzymam kciuki za Was i za siebie!  

Pozdrawiam Kasia :)

27 kwietnia 2015 , Komentarze (15)

Hej wszystkim, bardzo dawno nie było takiego normalnego wpisu. Dalej się odchudzam ale szału nie ma.... 

Jak mogliście zauważyć pierwsze 20 kg schudłam przez 4 msc kolejne 5 kg zrzucałam 4,5 msc kolejne 8 kg 4 msc ! 

Dlaczego tak jest? Odpowiedź jest prosta. Cały proces odchudzania to jedna wielka przygoda ale jednocześnie czas w którym można się nieźle zapętlić! 

Zaczynając odchudzanie kilogramy lecą bardzo szybko, radość która temu towarzyszy zazwyczaj zabija chęć zjedzenia czegoś niedozwolonego i dzięki temu bez problemu trwasz w swoim postanowieniu. Kiedy zgubiłam pierwsze 20 kg popadłam w swego rodzaju samozachwyt, który oczywiście miał wymiar podświadomy. Przyszły wakacje byłam na dwóch wyjazdach. Na wyjazdach jest tak, że nie ma czasu a przede wszystkim warunków do zrobienia 5 pełnowartościowych posiłków. Ale chodzi też o to że nie chcesz tracić czasu na przygotowywanie posiłków. Myślisz sobie przecież są wakacje, osiągnęłam tak wiele przecież mogę sobie odpuścić na jeden tydzień. Kiedy ta myśl uderza do twojej głowy w ogóle nie zdajesz sobie sprawy jak duże ta decyzja niesie za sobą konsekwencje. Wracasz do domu wchodzi na wagę okazuje się że przytyłaś. Myślisz ok trzeba się ogarnąć wrócić do zdrowego odżywiania. Chudniesz to co przytyłaś na wyjeździe cieszysz się. Ale tutaj tworzy się pętla z tej radości powrotu do wagi sprzed wyjazdu pozwalasz sobie na mała przyjemność. Jednak comiesięczne wizyty u dietetyka zobowiązują. Koniec końców podświadomie wybierasz taktykę zaraz po wizycie u dietetyka odpuszczasz sobie na 1-2 tygodnie  tyjesz wtedy 1-2 kg, kolejne 3 tygodnie polegają na zgubieniu ostatnio przybranych kilogramów i zrzuceniu dodatkowego 1-2 kg dla pozoru żeby dietetyk cię nie zorientował. Nie zdajesz sobie sprawy ale to trwa miesiącami. A w bilansie miesięcznym nie uwzględniasz tych złych tygodniu tylko te kilka kilogramów które koniec końców zgubiłaś. Zanim się zorientujesz nadchodzi grudzień, jako były pasjonat cukiernik padasz w wir pieczenia placków pierniczków cupcakes, ale wiadomo wszystkiego trzeba spróbować żeby rodziny nie potruć. I właśnie w tym momencie te 2-3 tygodnie przed wizytą u dietetyka nie polegają na zgubieniu kilogramów które nadrobiłaś w pierwszych 1-2 tyg po wizycie u dietetyka tylko polegają na przybieraniu kolejnych kilogramów. Pętla niesamowita..... 

Tak to wygląda potem trudno jest się z tego podnieść. Bo po takich przygodach pokusy są silniejsze niż silna wola. 

W bilansie rocznym wychodzi że schudłaś 33 kg a jeśli odchudzanie byłoby prawidłowe bez tej huśtawki tycie-chudnięcie wyliczasz że w tym czasie spokojnie mogłabyś schudnąć już 48 kg i powoli kończyć proces odchudzania. 

I teraz pytanie klucz! Czy taki bilans pozwala wrócić do wypełniania w 100% redukcji? to się okaże. 

Piszę to jako doświadczony w odchudzaniu człowiek przecież 13 miesięcy na redukcji to jest doświadczenie! 

Podsumowując wszystko siedzi w naszej głowie. Pytanie brzmi czy jesteśmy na tyle silni żeby pokonać swoją psychikę? 

19 kwietnia 2015 , Komentarze (86)

Różnica czasowa 1 rok 

Różnica wagowa 33 kg 

Dieta, ćwiczenia i ciśniemy dalej mimo że jest bardzo ciężko ;(

1 grudnia 2014 , Komentarze (79)

Waga leci dziś stukneło -25kg 

A to spodnie w które się nie mieściłam do lipca do nich schudłam a teraz są już za duże <3 

Wiem że napiszecie że jeszcze dużo pracy przede mną tzn tak napiszą wszystkie laski które uważają że ważąc 65 kg są grube ale nie ważne i tak nie zrozumiecie nas otyłych cieszących się z każdego zgubionego kilograma..... 

Ja jestem z siebie mega dumna że dałam rade zrzucić 25 kg teraz nawet nie myśle o skokach w bok jak mam doła to zakładam stare spodnie które ze mnie zlatują i od razu mam banana na twarzy polecam wszystkim!

23 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

Hej zawsze zastanawiałam się jak to jest z tym cellulitem. Czytałam dużo o tym ale nie chciało mi się wykonywać codziennych masaży. W zasadzie wykonałam ich może 3-4 na początku kwietnia potem o nich zapomniałam stosuję peeling kawowy 1-2 w tygodniu na całe ciało, a jak mi się przypomnie to nabalsamuję ciało po kąpieli. Na siłownie chodzę 2-3 razy w tygodniu i wykonuję ćwiczenia na nogi ale są wakacje więc miałam kilka tygodniowych przerw. Jak widać na załączonym porównaniu cellulit w zasadzie całkowicie się wycofał. Co prawda pierwsze zdjęcie nie jest z początku procesu odchudzania tylko po 3 tygodniowej walce. W sumie od 15 marca ubyło mi 10 cm z każdego z ud. W sumie cellulitu już prawie nie ma ale skóra strasznie wisi mi na udach więc chyba muszę zacząć te masaże w celu ujędrnienia skóry na udach.

23 lipca 2014 , Komentarze (9)

Hej dziś mam porównanie - 20kg w 4 msc. 

Porównanie: 

Zdjęcia przed: 

Obecne zdjęcia: 

  

Zdjęcia w spodniach z wagi 111kg

19 maja 2014 , Komentarze (6)

Wstalam, wyjrzalam przez okno jaka piekna pogoda. 

Dzisiaj ostatni dzien meczarni, jutro o 13 polski ustny i w koncu beda wakacje ;)  

Trzymamy diete dalej, chociaz 23 oblewamy matury wiec poleja sie kieliszki wodki ale zdania nie zmienie, jakas  przyjemnosc sie nalezy  po tym  zapieprzaniu :) Mam nadziieje ze u was tez dopisuje pogoda :) 

17 maja 2014 , Komentarze (6)

Wrzucam wam zdjęcie porównawcze z końcówki marca i obecne czyli połowy maja. 

-10,2 kg dokładna różnica. Na zdjęciu zmienił się chyba tylko brzuch. Uda mi bardzo zeszczuplały ale na focie tego nie widać. 

W sumie schudłam już 11,2 w 2 miesiące i 2 dni myślę, że to sporo ale gdyby nie codzienne wyrzeczenia i jedzenie 4-5 posiłków dziennie to nie miałoby sensu. 

Ale na tym nie zaprzestanę lecimy dalej z koksem. Doczekałam się upragnionej 9 z przodu także teraz odliczam do 8. Myślę że kolejny miesiąc będzie lepszy ponieważ przez to ostatnie zamieszanie z maturami czasami wypadł mi któryś posiłek :( 

30 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Hej wczoraj byłam u dietetyka najogólniej przez 1 msc schudłam 4,7 kg. 

Wrzucam wam foto analizy mojej wagi, żebyście zobaczyli jak to wygląda. Rozpiska co jak czytać w sensie te skróty nie ma na niej wszystkiego ale to najważniejsze jest.  

Z ogólnej masy widzimy,że schudłam 4,7 kg 

Biorąc pod uwagę tylko masę tłuszczu ubyło 5,2 kg

Jeśli chodzi o mięśnie przybyło mi ich aż 0,5 kg

I już wiem wszystko co do ćwiczeń przy mojej wadze : w grę wchodzą spacery, basen, raz na tydzień rower na świeżym powietrzu. Na razie za dużo ważę, żeby działać coś więcej a nawet jeśli bym chciała ćwiczyć to dietetyczka zwiększyłaby mi kaloryczność posiłków a ja i tak ledwo co przejadam to co mam teraz bo w innym wypadku bd wolniej chudła. A jak się domyślacie na razie wolę schudnąć niż trenować więc wspólnie ustaliłyśmy, że na razie dam sobie spokój z ćwiczeniami. 

Mam do was pytanie ponieważ moja waga zawyża ok 1 kg co okazało się po wczorajszej wizycie u dietetyka i pomiarze na specjalistycznej wadze. Polecacie jakąś dobrą wagę łazienkową tak do max 150 zł?  

Wczoraj kupiłam kolejną zieloną herbatę, jest przepyszna koniecznie wypróbujcie : 

28 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Zawsze przychodzą dni kiedy zaczynamy w siebie wątpić kiedy uważamy, że to koniec i wolimy stare, łatwiejsze życie bez ograniczeń i wyrzeczeń. Kiedy czuję, że takie dni nadchodzą właśnie u mnie powracam do programu fat killers który spokojnie bezpłatnie można do woli oglądać w ipla. Kiedy oglądam i słucham tych ludzi patrzę na ich mękę wyrzeczenia i starania myślę "A niby czemu mam byś gorsza ja też tam radę i udowodnię to całemu światu" Wrzucam wam zdjęcia kilku metamorfoz z tego właśnie programu 

Gosia jakoś najbardziej mnie motywuje:

Aga: 

Natalka: 

Marek należą mu się ogromne pokłony 

Grześ: 

 Bożenka: 

 

TO LUDZIE, KTÓRZY JUŻ ZWYCIĘŻYLI TERAZ PORA NA NAS