Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
​Michałki są wredne


Mam ładne kolorowe plasterki. Kolano poobklejano mi w czarno-cielisto-różowym kolorze. Mam się trzymać do poniedziałku. Zobaczymy.
Dziś dużo łaziłam. Jakoś tak wyszło. Wszystkie spotkania miałam na mieście, więc wypadało się jakoś przemieszczać. I o dziwo specjalnie nie bolało. Tyle tylko, że tempo chodzenia doprowadza mnie do szału.

Kampania wyborcza do samorządów rozpoczęta. Strasznie męczące jest słuchanie kandydatów. Generalnie mówią to samo. Wszyscy. Ciekawie dlaczego przez cztery lata większość z nich nie zrobiła kompletnie nic. Możliwości mieli mnóstwo. Budzą się na dwa miesiące przed wybory i rzucają kilka ładnych sloganów. Mieliśmy już radnego miejskiego, który obiecywał podwyżki emerytur. Na pytanie dlaczego mimo że został wybrany nikt nie zobaczył grosza więcej, odpowiadał: ja postulowałem, ale mnie nie słuchali. No i faktyczne na jednej z sesji poruszył ten temat. Wyśmiano go, bo ta rzecz nie jest w gestii rady miasta. Ale on postulował. W tym roku ktoś mógłby obiecać, że wybrani mieszkańcy otrzymają bezpłatne loty w kosmos. Kilka osób chętnie bym wysłała. Wiem, wredna jestem, bo co mi biedni kosmici zaszkodzili.

Jedzeniowo było fatalnie. Wszystko przez cukierki. Po pierwsze zapomniałam, że Michałki są z orzechami i przez to są piekielnie kaloryczne. Po zjedzeniu trzeciego miałam ochotę sięgnąć po czwarty, no bo przecież i tak limit przekroczyłam, ale wtedy coś mi się w głowie zalęgło i za cholerę kolejnego wyjąć nie mogłam. Zatem policzę:

Kawa 40

jabłka 120

śliwki 100

chleb 540

obiad 300

michałki 234

cola 2

Razem 1336 kcal (ałć. A mogło być tak pięknie)

waga 91,8 kg

  • Magga74

    Magga74

    13 września 2014, 08:14

    rzeczywiscie drogie w kalorie te michalki