Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powitanie nowej.


Cześć!

Na sam początek wspomnę, że nie mam pojęcia, co tu robię, co piszę i co napiszę za chwilę. Fakt założenia konta na vitalii był spontaniczny i nie wiem, czy wniesie cokolwiek nowego, ponieważ jak mój zapał stygł, tak stygnie. Niby ok, niby nie mam zarzutów do tego, jak wyglądam w np. nowych spodniach 36, za to nie będę w nich biegać po piasku nad wodą, w lato, kiedy człowiek spędziłby cały dzień w górze od bikini. 

Moim problemem są uda i tyłek. Chciałabym wyglądać pięknie na zakończeniu roku, ponieważ osiągam zaskakująco wysokie stopnie (słodkie piąteczki ;)) i zostanę wyróżniona przy całkiem obszernym tłumie osób. 

Tak więc zegar tyka i wybiję ostatnią godzinę w czerwcu. Do tego czasu będę ciężko pracować nad sobą, by te 4 cm były tylko zabawnym wspomnieniem, które zamknę między stronami internetowego pamiętnika. 

Cóż... Wypocinami napisanymi wyżej zakończę mój pierwszy wpis. O 19:20 wyjdę biegać. Przede mną ponad godzina. Dlaczego czekam do tej godziny? Wyszłabym wcześniej, gdybym nie bała się reakcji ludzi. Tak naprawdę nie wiem, czego się boję. Reakcja ludzi na biegającą dziewczynę nie jest straszna, ale mimo to nie odważę się wyjść przed 19:20. A potem będę narzekać, że jest ciemno, ale co poradzę (smiech)

  • lovlley

    lovlley

    17 kwietnia 2016, 14:29

    Mam ten sam problem:P Damy radę;)