Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lody dla ochłody.


Mam 21 lat. Studiuje, pracuje, utrzymuję dom, mam narzeczonego, psa i trochę książek. Nastały dni, miesiące gdzie jestem uwolniona od jednego z obowiązków jakim jest uczelnia. Lecz jest tak, że aby przeżyć do kolejnego "dziesiątego" muszę pójść do pracy. Praca nie ciężka dla osoby trzeciej. Mnie wykańcza psychicznie i fizycznie. Ale nie o tym chciałam pisać!

W lipcu miałam już 13 dni wolnego od pracy. Coś w stylu a'la dłuższego weekendu. Tylko oczywiście zawsze jak miałam wolne to padał deszcz i oglądałam sobie świat za szyby. Nastał cud! dwa dni wolnego i dwa dni opalania. Dziękuje Panie Boże!

Ostatnio przeczytałam artykuł, że latem szybciej się chudnie. Powód? Pijemy więcej wody, jemy owoce sezonowe oraz uprawiamy więcej sportów. Czy to prawda. Ostatnio na facebook'u przeczytałam posty znajomych, które były przepełnione rozpaczą, że waga wzrosła. Według mnie spadek wagi zależy od człowieka i motywacji. Jeśli trzyma się swoich założeń i nie będzie jadł słodyczy czyt. lodów schudnie. Jednak wiadomo, że lato kusi możliwością ochłodzenia się zimnym lodem ;) A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Chudniemy czy tyjemy latem? :) 

PS. Dzisiaj miałam ogromną chęć na loda (zimnego), dałam rade!! Powiedziałam stanowcze NIE! 

Trzymajcie się ciepło i pamiętajcie człowiek, który nie popełnia błędów stoi w miejscu.

  • grubas11111

    grubas11111

    20 lipca 2014, 21:08

    gratuluje wytrwalosci :) moim zdaniem to zalezy od czlowieka, u mnie caly rok jest tak samo.

  • Estysia

    Estysia

    20 lipca 2014, 19:13

    Ja niestety właśnie zjadłam gdzieś 700 gram lodów... nic nie powiem.. ;-)