Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szczęśliwy centymetr:-)


Przez ostatnie 3 dni jadłam spokojnie. Dzis zdarzyły się 3 kawalki babki piaskowej, którą mama upiekła. Ale biorąc pod uwagę to jak i ile jem, te 3 babki to.. pikuś;-).

Nie przekraczam 1500kcal. Ostatnio kupiłam ananasa - jem plaster po sniadaniu i po obiedzie. Ewentualnie po kolacji gdy zgłodnieję. Piję wodę z cytryną, dużo.

Co ciekawe, w czwartek i wczoraj nie cwiczyłam = okres.

Dzisiaj dałam radę 15 minut Jillian i 10 innego cardio + 6minut biegania. Niewiele, bo 30 minut cwiczen, ale czuję, że zbyt duży wysilek by mi zaszkodził. Jutro mam juz plan tego co zjem, czeka mnie rownież spacer z koleżankami , prawdopodobnie do herbaciarni - zamówię zaś zieloną grejpfrutową w duzym kubku!;-) Albo czerwoną. Sama nie wiem jeszcze:-)

A najlepsze zostawiam na koniec:

Talia: 85-początek, 84 -ostatnio, 83 -dzisiaj! 

Jest to moj mały sukcesik:-). Bo może moje ćwoiczenia nie był długie, ale jednak cm leci:).