Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kilka ważnych wydarzeń mnie w życiu czeka,a kamera i aparat fotograficzny moim sprzymierzeńcem nie są:P. Jestem tutaj z tego samego powodu co Wy:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35180
Komentarzy: 382
Założony: 18 stycznia 2013
Ostatni wpis: 16 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
muffintop

kobieta, 35 lat, Skoczów

180 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 sierpnia 2017 , Skomentuj

Od dwóch dni mam na tapecie Turbo spalanie (ale nie Ewy Ch) z youtube'a i jest świetne! Po 6 minutach padam ze zmęczenia, ale po calym treningu 20 min i kolejnym 15minut leże i pływam... 

Ludzie sobie chwalą te ćwiczenia, ja też mogę:)

Co tu u mnie ciekawego... od wczoraj bardzo lekka dietka, bo w weekend wesele...dobrze, ze się wytańczę:)

4 lipca 2017 , Komentarze (2)

Od miesiąca codziennie gotuję na parze (jeśli nie jest to zupa), nawet mój mąż zajada nie zważając na to, ze nie jada tłusto:) 

Od miesiąca zeszło mi po cm z brzucha i talii, na szczęście codziennie jestem w domu, nie chodzą już do pracy, więc mogę wrócić do systematycznych ćwiczeń.

W dniach kiedy nie mogę ćwiczyć, albo wybitnie mi się nie chcę - kręce hula:) raz dotarłam do 2 godzin przy czytaniu książki;-). Podoba mi się takie połączenie przyjemnego z pozytecznym:)

23 maja 2017 , Komentarze (3)

Od miesiąca waga stoi w miejsu 74, czasami schodzi 73,7. Ale jest ok, ze nie przybieram:) Zdobyłam pracę na zlecenie w pewnym salonie gdzie pracuję na różne zmiany po 6-12h, czesto na popoludnia i jestem padnieta;/. Ale rano staram się chociaz 15 minut pocwiczyc.

Dzis zamiast cwiczen byly zakupy n amiescie, tez niezle sie napociłam. Gdy mam 12h w pracy biorę pudeleczko z ryżem, kurczakiem i warzywkami robie jakas salatkę dodajac jogurt i odrobine majonezu, albo bez niego. Syci mnie to bardziej niz obiady w samoobsłudze.

Mam problemy z zylakami - co prawd au mnie to rodzinne po mamie, ale dopiero tak od 3 lat zaczynaja sie bardziej pojawiac, co troche odstrasz amnie od spodniczek.. a mam dosc dlugie nogi i nie musialam ich raczej nigdy zakrywac, dlatego zle sie z tym czuję. Od 2 dni stosuję smarowanie nog wacikiem z octem jablkowym, pijam lyzeczke rozpuszczoną w szklance wody, czytalam, ze innym osobom pomoglo, a wiec i ja probuję, zobaczę co bedzie za miesiac:)

Powodzenia wszystkim w naieraniu formy:) Ja stawiam na uda i posladki, bo chcąc kupic spodnie jasne na lato wyglądam jak baleronik.

20 kwietnia 2017 , Komentarze (1)

Praca. o 22 w domu, głodna jak wilk bo na dworze zimna - 2 łyżki makaronu z warzywami z patelni, 4 kromki wąskie z makrelą w sosie pomidorowym, kawaleczek sernika i jakiegos galaretkowca. Tak, jestem przepelniona, ale od 13 nic nie jadłam, bo w ogole zakręcony dzień. Jutro czeka mnie 12 h w samotnosci na stanowisku + tłumy klientów, którzy będą lub nie. Jutro do pracy biorę dwie kanapki z salata, serem i pomidorem i jakos to bedzie:D.

Sobota- dzien wolny - a wiec powrot do cwiczen. Niedziela do poludnia, więc wieczorem maly trening, bo tydzien kolejny zapowiada się 70% w pracy... i tak do polowy maja, a w polowie czerwca pierwsze wesele!! Dam radę, damm!

10 kwietnia 2017 , Skomentuj

Nie widziałam, że tracenie cm będzie takie proste - zwłaszcza, ze weekend minął dość jedzeniowo (impreza u teścia) : tort, ciasto, sałatka z majonezem, panierowany kotlet z kurczaka... w weekend nie bylo ćwiczeń nawet...a tu dziś się mierze i co? z talii spadł 1cm, z brzucha też, w biodrach już nie mam 108 cm tylko 103:). Łydka zeszła do 39 cm na jednej, druga została z 40cm:P. Biorąc pod uwagę biodra to hmm, czyżby tyłek mi zmalał? 

Dzisiaj trening: 2 x 10 miunt fitness blender rózne ćwiczenia na posladki, 10 minut ćwiczenia na ramiona, 5 minut ćwiczenia na brzuch. Jutro może pośladki i brzuch dla odmiany..och, jak go nie lubie! 

Za tydzień idę do pracy na pewien czas...zaczną się zmiany na popoludnie, albo 12h, ciężko to widzę:/. Ale jak na popoludnie to spoko, rano dam radę pocwiczyc:).

6 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

waga zeszła do 74,7kg:). Idzie coraz niżej:) Przez te kilka dni miałam 2 dni gości, poźniej ja byłam w gościach, jadłam- owszem, słodkie też, ale z umiarem, więc było ok:). Teraz mam pracowity czas przy komputerze i programach graficznych, więc dużo siedzę, ale staram si,e co jakiś czas się poruszać.

Dziś zrobiłam ćwiczenia na górną partię ciała, z 36 minut dałam radę 23... uff ramiona to chyba najtrudniejsza część do wyrzeźbienia- schudnięcia zaraz po brzuchu:) Jutro będą nogi i pośladki. Najbardziej obawiam się ćwiczeń na brzuch, są bardzo wyczerpujące. Ale je też trzeba zacząć w końcu robić.

Moje ulubione to total body, ale czasami się po prostu nie chce...

23 marca 2017 , Komentarze (2)

Myślałam, że będę dłużej czekać. Codzienne ćwiczenia półgodzinne i mniejsze posiłki zaoowocowały:) Minus 2 kilo na wadze, 4cm mniejw  biodrach i cm mniej w brzuchu. Czuje się dumna, że nie poddałam się na początku:). 

Dzisiejszy trening składał się z fitnessblender 5minutówki na pośladki. Niby 5 minut ale wyczerpujące strasznie. Do tego 10minutowe standingi, nie byłam tak zgrzana jak codziennie, ale postanowilam ze 2 dni w tygodniu będa luzniejsze, 15minutowe:)

Tak myślę, że gdy będe chudnąć kg na tydzien to akurat do czerwca będzie 65 kg:). Mam nadzieję, że się uda:)

17 marca 2017 , Komentarze (2)

Okres, jeah.

Jak nie leżenie- bo zatrucie. to leżenie - bo okres. No po prostu wspaniały tydzień, taki produktywny...

Na ironię : przez te 5 dni zjadłam z 1/6 tego jak normalnie jadałam i przecwiczylam jedynie godzinę łącznie, a z wagi zeszłam już 3 kg (wiem, wiem, w większości to woda) to i tak czuję się lżej niż jak codziennie cwiczylam i jadlam odpowiednio. Ale chyba tez duzo w tym jest tego, że nie siedzialam tyle przed komputerem i spalam po 8-10 godzin a nie po 5/6 jak zawsze. Po skorze twarzy tez to widac:)

No nic, dzisiaj:

- jajecznica z 2 jajek, 2 male kromki ciemnego pieczywa, dwa pomidorki koktajlowe, zielona herbata

-banan i mandarynka

- miseczka 300ml zupy brokułowej na skrzydełku. i jestem pelna. 

Czyżby przez te 5 dni moj żołądek ciutkę się zmniejszył?

15 marca 2017 , Komentarze (2)

No tak, czego mogłam się spodziewać?

W poniedziałek po treningu jeszcze wszystko było ok. Zziajana, zmęczona, wypruta. I ninesamowicie dumna, że udało mi się ukończyć ten morderczy trening. Szybki prysznic i człowiek mógł się unosić nad chmurami. Mógłby, ale...

ale wieczorem po treningowym grzecznym obiadku: pol woreczka kaszy gryczanej, warzywka na patelni w sosie z przecieru pomidorowego, gdy minęły 4 godziny zaczął pobolewać mnie żołądek. Wypiłam pol szklanki pepsi, myśląc, że wyżre to ze mnie. Ale tak się nie stało;/. Lekko pobolewało caly wieczór, noc, a następnego dnia obudziłam się w mokrej pościeli, mokrych włosach, pizamie, z okropną gorączką, bolem miesni i katarem. Jak wszystko to wszystko, tylko gardlo nie bolało. Przebrałam się w cos suchego i lezalam caaaly dzien w lozku, pijac co pare godzin wodę, nie wychodząc w ogole do WC, bo chyba woda ze mnie parowała.

Moj bilans dnia: kromka ciemnego pieczywka z odrobina masła - 2 małe gryzy i musialam odlozyc bo robilo się źle.. 

Dokonczenie kromki po 4 godzinach.

5 łyżek rosołu, 5 talarków,  5x4cm kawalka ryby-sola ze szpinakiem, kubek herbaty malinowej.

Po tym jakże solidnym posiłku zasnęłam z nadzieją, ze jutro (czyli dziś) będzie lepiej i głowa nie bedzie tak boleć... I nie bolała! Weszłam na wagę i wazylam 75,5 kg, nie wiedziałam, że wyparowana woda sporo wazyla:).

---

Bilans z dziś:

kiwi, 7 talarków, 10 x 4cm sola ze szpinakiem, 5 pierogów z ziemniakami. Co dziwne, czuje się pojedzona i czuję, że dzisiejsze posilki nie byly jakoś specjalnie kaloryczne. Obym jutro wróciła do ćwiczeń i formy!