Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dni wyjęte z kalendarza


Niestety ostatnie 3 dni stracone, nie tylko dietowo, ale ogólnie. Dopadł mnie zarazek. Jutro powinnam już wrócić do normy, ale pierwszy mały cel w tym roku nie został osiągnięty, a mianowicie 6 z przodu do dnia Świętego Walentego.. no cóż, zarazek nie wybiera, a 6 nie ucieknie, póki co kończę kurację.

Mimo, że nie zamieszczałam wpisów, myślałam trochę o tym portalu ostatnio :) zdaję sobie sprawę, że nie posiadam odpowiedniej wiedzy o żywieniu, mam duże braki, ale zdawało mi się że celem portalu jest między innymi wzajemne wsparcie, które okazuje się jest różnie rozumiane przez wiele osób tutaj... Chciałabym aby osoby, które umieszczają komentarze typu "straszne menu" etc zastanowiły się czasem nad tym co piszą :) i jeśli już zdecydują się na pozostawienie uwagi to żeby była ona konstruktywna :) jeśli menu jest "straszne" to może warto wspomnieć dlaczego, czego w nim brakuje, czego jest za dużo, co poprawić, lub jak te osoby radzą sobie ze swoją dietą i jakie rady mogą same dać, etc... Staram sie słuchać swojego organizmu, nie głodzę się, staram się jeść to co lubię i obserwuję efekty, co wiąże się oczywiście z błędami... ale na litość boską :D jeśli ktoś widzi błędy to niech nie wylewa żółci tylko zostawi konstruktywny komentarz albo da sobie spokój


  • snowflake_88

    snowflake_88

    11 lutego 2015, 20:13

    Pewnie chodzi Ci o mój ostatni komentarz, wow, zostałam wyróżniona :D Doczytaj komentarz do końca, napisałam żebyś poczytała wpis w pamiętniku na głównej (bo po co mam tu pisać elaborat skoro ktoś to ujął lepiej ode mnie) w którym jego autorka przestrzega przed takimi niemądrymi, głodowymi dietami. Tak, Twoja dieta jest głodowa (to że nie odczuwasz głodu nie ma tu żadnego znaczenia), poczytaj sobie o PPM, CPM, o tym czym grozi jedzenie poniżej PPM i jakie piękne jojo możesz sobie zafundować, już nie wspominając o problemach zdrowotnych (niedobór tłuszczu w diecie kobiety może po czasie nieźle skopać układ hormonalny). Zauważyłam, że już nic nie można skrytykować, bo od razu że żółć wylewa, że zazdrości, a człowiek ma dobre intencje i chce pomóc. Ale ok, nie będę się już odzywać :D

    • Muflon29

      Muflon29

      11 lutego 2015, 20:56

      haha :) nie o twój ostatni komentarz jedynie chodzi (przynajmniej, jak sama przypominasz, zamieściłaś odnośnik do innej wypowiedzi/wpisu), ale o wiele innych komentarzy, na które można się natknąć czytając wiele pamiętników. Co by nie było dziękuję za odpowiedź ;) Poczytałam i myślę, że powinnam zacząć dodawać dokładniejsze info dotyczące ilości spożytych posiłków i ich kaloryczność. Kolejne, "dokształcić się" w kwestii tłuszczu w diecie kobiety ;) i dodać je do diety. Zwrócono mi kiedyś uwagę na nadmiar owoców i braki w warzywach, potrafiłam wyciągnąć wniosek i dodać trochę zielonego. Dzisiejszy wpis odnosił się raczej do zdawkowych komentarzy, które poza "krytyką" nie wnoszą nic więcej. Spokojnie ;) Odzywaj się jeśli masz uwagi. Pozdrawiam!

    • snowflake_88

      snowflake_88

      11 lutego 2015, 21:42

      ok, to odzywam się :D Myślę, że przede wszystkim powinnaś ustalić sobie jakąś kaloryczność dietyy, bo takie odchudzanie ''na oko'', byle by zdrowo i mało może prowadzić donikąd, co widać np. po pamiętnikach, babki siedzą tu po pare lat i stoją w miejscu zamiast schudnąć raz a dobrze, bez efektu skinny fat, bez jojo. Po ustaleniu tej kaloryczności stopniowo do niej dobijać (100 kcal tygodniowo najbezpieczniej), dbać o rozsądną ilość białka, tłuszczy i węglowodanów i efekty powinny przyjść. Ja tak zrobiłam i jestem zadowolona, a też miałam etap głupiej diety w życiu :) Liczyłaś kiedyś kaloryczność swojego menu? Może to tylko tak skromnie wygląda bo jesz duże porcje i kalorycznie wychodzi nieźle?