Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nic mi się nie chce


Naprawdę nic mi się nie chce, a trzeba jeszcze posadzić malwy... Mąż wraca za kilka dni... mam nadzieję, że zauważy, że schudłam. Wyjechał dwa tygodnie temu. Przez ten czas troszkę brzuch mi się zmniejszył, choć to nadal nie to. 1 sierpnia idę na wesele... ciekawe, ile uda mi się schudnąć do niego? Nie wiem, czy jest szansa na 56 kg... zresztą 56,5 też by mnie ucieszyło. Czasem przyglądam się swoim zdjęciom z poprawin po własnym weselu i aż się dziwię, jak to widać pogrubione ramiona i okrąglejszą buzię. Chciałabym mieć tym razem milszą pamiątkę. Nie wiem, ile wtedy miała kilogramów... pewnie z 63-65 kg. Różnica na pewno jest. Na pasku napisałam 57,8 kg, ale dziś waga pokazała mi 57,3 kg, tyle że nie wiem, czy mam jej wierzyć.