Cześć dziewczynki.
Nie pisałam bo jakoś czasu nie było a i humor nie najlepszy. W czwartek piątek urwanie głowy. W końcu dostałam spóźnioną @ choć normalnie nie mam z nią problemów zaczęłam już się denerwować. To pewnie wpływ diety i przemęczenia. W sobotę mimo, iż się przeziębiłam i miałam temperaturę musiałam pojechać na zakupy, bo w następną sobotę służbowa impreza, a ciuchów w dobrym rozmiarze i odpowiednim fasonie w szafie nadal brak (wciąż za małe). Na zakupach zawiało mi krzyże i tak w niedzielę niemal się nie ruszałam.
Na dodatek w piątek były pierwsze samotne urodziny mojej wielkiej miłości, co w dalszym ciągu wywołuje u mnie łzy jak grochy, aż się boje jak przeżyję pierwszą roczną datę bez niego... I się polało.
Podsumowując waga od kilku dni stoi w miejscu, jutro wizyta u dietetyka, motywacja spada bo wszystko i tak bez sensu...
duszka189
17 stycznia 2012, 14:33mnie czekają zakupy bo w lodówce zaczyna robić się pusto:)
MUMStacha
16 stycznia 2012, 22:41Samotne urodziny tzn pierwsze urodziny po jego śmierci
Airiana
16 stycznia 2012, 22:31eee... jakie tam bez sensu. We wszystkim można sens odnaleźć - byle się tego chciało... ;) Uśmiechnij się :)))
marlenka15
16 stycznia 2012, 22:31Nie bardzo rozumiem o tych samotnych urodzinach . Ale nie płacz , uszki do góry ;*
pusia211
16 stycznia 2012, 22:30Kochana życie jest czasami jest naprawdę okrutne;/. Ale nie wolno się poddawać, musisz wytrwać a zobaczysz że będzie lepiej. A co do wagi miałam taką sama 120 kg a teraz mam 89 i mówię Ci super się z tym czuję:)także warto
lena902
16 stycznia 2012, 22:22Kochanie..Nie ..Wszystko ma sens..Twoja dieta,zycie i piękne przyszle cialo:) Walcz.