Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Depresja.


Dziewczyny chyba mam przedmiesiączkową depresję, albo jeszcze jakąś większą.
Nic mi się nie układa, nic nie jest tak jak być powinno. Czekam cały tydzień aby w weekend, posprzątać, nadrobić zaległości, jakoś się ogarną a potem cały albo leżę na kanapie albo przed komputerem albo obie rzeczy na raz. 
Moje życie to jeden wielki  śmietnik, pokój brudny, resztę mieszkania ogarnia mama ale też powinnam pomóc, cichy jak szmaty, już nie mam się w co ubrać ale nie chce mi się iść na zakupy, kasa na koncie a ja wyglądam jak szuszfol, paznokcie wysuszone, skórki pośrupane. Śnieg był a ja chodzę w półbutach bo kozaki są brudne!
Czuje się jak półtora nieszczęścia i do tego znowu chora!!
I jeszcze na dodatek we wtorek odwiedzi mnie dyrektor!! Miałam cały weekend aby coś z tym zrobić i nic, zero koncepcji na przygotowanie się.

Niech mnie ktoś ratuje bo tylko płakać mi się chce nic więcej...
  • syrenkowa

    syrenkowa

    11 lutego 2013, 10:49

    Rozumiem Cię, bo też dzisiaj puchnę :/ Ale lada dzień to minie i mam nadzieję, że przestanę czuć się jak baleron. Paradoksalnie okres najczęściej wyzwala we mnie zapał do odchudzania - z tego co zauważyłam to najłatwiej mi się wtedy zaczyna, pewnie dlatego że tłumaczę sobie: powoli i bez forsowania ;) Trzymaj się, poradzisz sobie!

  • limonka80

    limonka80

    10 lutego 2013, 20:39

    Ja mam takie czarnowidztwo z 10 razy w miesiącu.Nie pocieszy Cie to na pewno.Zbierz dupkę w troki i zapier... do sklepu.Najważniejsze ,że kasa jest :)) Wskakuj do wanny,odpręż się ,wypindruj i humor się poprawi :))

  • Adriana82

    Adriana82

    10 lutego 2013, 18:05

    Daj spokój. Zgodnie z polską filozofią zen jakoś to będzie :)

  • Adriana82

    Adriana82

    10 lutego 2013, 17:56

    Ależ doskonale ogarniam sprawę, bo ja sama mam jutro wyskoczyć z raportu na temat ostatniego etapu badań w projekcie. I co? I dopiero dziś go zaczęłam pisać, na dodatek pisałam go siedząc na recepcji w siłowni (bo tam sobie pracuję w weekendy) i w sumie z tych 8 godzin przez 2 częściej gapiłam się na tyłek i bica mojego ulubieńca niż w monitor laptopa z wynikami :| Już kombinuję co jutro naściemniam w tym temacie, może moja choroba lekko mnie podratuje...

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    10 lutego 2013, 17:52

    myslalas kiedys o wizycie u psychologa ? życie ucieka, trzeba brać z niego garsciami, taki lekarz może ci pomóc, szczerze polecam , sama mam 37 lat i chodzę na psychoterapie , to nic złego, warto walczyć o lepszą siebie , pozdrawiam :))

  • Adriana82

    Adriana82

    10 lutego 2013, 17:50

    No nie marudź. Ja Ciebie doskonale rozumiem, bo ja nie muszę mieć okresu, żeby zagrzebać się mega dole. Ja jestem genetycznie typem depresyjnym. Kasa jest - to pół sukcesu! Jutro kupić jakieś szmatki, wyczyścić kozaczki i do kosmetyczki na pazury! Maska na włosy, maska na papę i we wtorek młoda bogini z Ciebie będzie :)

  • wyoshire

    wyoshire

    10 lutego 2013, 17:45

    to wstawaj z łóżka i na zakupy :-). już.