Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ech...


We wtorek byłam na konsultacjach lekarskich, ok 12 typków wysłuchało mojej historii, obejrzało wyniki, podusiło moją kostkę (bolało, ale to nie przeszkadzało kolejnym podchodzić i dusić) i ostatecznie uznali, że guza trzeba usunąć. Boje się bo to grzebanie w stawie i może skończyć się różnie. No ale chyba więcej opinii mi nie potrzeba.

Stwierdziłam, że powinnam maksymalnie schudnąć i dieta od 1 lutego, ale wczoraj mama przyniosła pierniczki i czekoladę. Niby mnie wspiera ale słodycze przynosi. A dziś zjadłam podwójne śniadanie, bo na szczęście skończyło się pieczywo.

Wolny dzień spędziłam w piżamie i znowu nic nie zrobiłam:(

  • Monika123kg

    Monika123kg

    9 lutego 2017, 15:38

    Może porozmawiaj z mama by Ciebie nie kusiła :)

  • joannnnna

    joannnnna

    6 lutego 2017, 11:05

    To, ze mama kupuje slodycze i je przynosi nie znaczy jeszcze ze Ty musisz je zjadac. Pewnie, ze jest latwiej kiedy slodyczy w domu nie ma, ale jesli juz sa to sprobuj sobie odmowic, a jesli to zbyt trudne to wyrzuc je po prostu do kosza lub poslij dalej jako maly upominek komus kto nie musi tak bardzo na siebie uwazac.

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    2 lutego 2017, 17:50

    Nie przesadzaj. To nie mama ma się zmienić tylko Ty! Powodzenia! :)

  • Anita@Figura

    Anita@Figura

    2 lutego 2017, 15:25

    Skąd ja to znam, pani musi schudnąć ;(( Dasz radę a słodycze rozdaj dziecią znajomych ;))

  • Po123

    Po123

    2 lutego 2017, 11:13

    w człowieku jest gdzieś zakodowane, że jak kocha to musi dać dużo i dobrze zjeść. trzeba jakoś sobie z tym radzić. Pogadaj z mamą , powiedz jak Ci ciężko . Może to ty zmienisz jej nawyki i razem zaczniecie tą przygodę . Pozdrawiam

    • MUMStacha

      MUMStacha

      2 lutego 2017, 11:40

      Ona kupuje słodycze, po czym mówi i teraz do Wielkanocy nie kupujemy, do świat nie kupujemy, do imienin nie kupujemy i po kilku dniach kupuje... To się chyba już nie zmieni.

  • agajeszczeraz

    agajeszczeraz

    2 lutego 2017, 10:29

    echch to się nazywa mamusine wsparcie... Boziu spraw ,zeby nam sie chciało tak ,jak nam sie nie chce :):)