Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Srutu tutu majtki z drutu


***
Za poświęcony czas i trud w wymyśleniu sensownego nicka powinni dać mi nobla
***

Czyli zaczynam i ja!
I nie żadne Wyspy Kokosowe, Panama, Cypr...
Tylko Wrocław.
Tu aktualnie mieszkam i studiuje.
Po co oszukiwać was jak i samą siebie?
Sensu w tym nie widzę ( kiedyś widziałam, czemu?, nie wiem...)

I wcale nie jest dobrze,
bo przychodzę tu w najgorszym momencie.
Kolejnym.
Bo kiedyś było bardzo źle.
96kg na liczniku.
Teraz?
Stabilnie.
Bujam się w okolicach 80kg.
Ale tego nie chcę.
Moim celem jest szósteczka z przodu.
A żeby ją osiągnąć muszę ruszyć swe dupsko z kanapy.
I zacząć coś robić.
Cokolwiek.

A siebie aktualnie akceptuje.
Z każdym dniem coraz bardziej.
Staram dostrzegać w sobie zalety a nie wady.
Od kilku dni eksperymentuje z makijażem.
Jakimkolwiek.
Przecież ja never-ever nic na moją facjatę nie nakładałam.
Ot, taka zmiana.
I koniec z odkładaniem rzeczy na potem.
Żyje tu i teraz.
Stawiam dziś kropkę i walczę dalej ;)
  • ona1991wawa

    ona1991wawa

    28 lutego 2014, 23:29

    pytałaś mnie w pamiętniku czy coś trenowałam otoż nie :), akurat do swojego tyłeczka nic nie mam :)) nozki tez ok tylko musze je wyćwiczyć, ale niestey mi wszystko w brzuch idzie :(

  • ona1991wawa

    ona1991wawa

    28 lutego 2014, 11:03

    wiekszość toczy między sobą taką walkę ja też :) ale teraz się zawziełam :) heh. powodzenia damy radę!