Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 30


Hejka...
Śniegu nasypało, to i spacerki są milsze, nieprawdaż...?
Kolejny dzień papierkowej pracy za mną, mam już po dziurki w nosie, ale jeszcze ze dwa dni i wrócę do normalnej pracy z ludźmi.
Dietowo nawet dobrze, ćwiczenia też jak zadanie domowe -odrobione. Tylko jakoś efektów nie bardzo mogę się doczekać. Może chciałabym za szybko, a tu niestety praca i cierpliwość nieprzebrana pomogą.
Chyba oszaleję, nie lubię oczekiwania, a i cierpliwości czasem mi brakuje
(i dlatego zawsze polegałam w walce z tłuszczykiem).
Mam nadzieję że z wami wytrwam....

Menu:
śniadanie: 2 łyżki płatków żytnich z mlekiem
II śniadanie: Jogurt naturalny z musli, kanapeczki z chudą wędlinką
obiad: ziemniaczki i gotowane mięsko
podwieczorek: jabłko
kolacja: sucharki z białym serkiem

Trzymam kciuki za nas wszystkie...:)

  • wolfmother

    wolfmother

    7 stycznia 2013, 19:46

    Wytrwasz! Dasz radę. ;)

  • kasia165

    kasia165

    7 stycznia 2013, 19:45

    na ekekty trzeba troche poczekać ;) na pewno się pojawią ;) pozdrawiam :)