Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedzielny poranek...


innym rytmem się toczy...

Cisza tak głęboka, że słyszę szelest rozwijąjacych się kwiatowych pąków... Zawieszam się w myśleniu o wiośnie. Z cicha ciurczy sopel lodu, resztki bałwana rozdziobują sikorki...

Świeczka o zapachu "angielskiego ogrodu" pachnie wiosennymi roztopami... a zielona herbata pierwszą wiosenną trawą pieczołowicie wygrabioną z zimowych resztek...

tak, czekam już na to...

Tak, czekam już na to, ja - zapalona narciarka!  Czekam na wiosnę...