Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bebe jak zawsze miała rację...



Gryzie mnie, męczy i tłamsi, że nie idzie mi pisanie pracy... a to dopiero przedsmak pisania, który mnie czeka. Jestem non stop spięta i nie umiem o niczym innym myśleć i się cieszyć. Koncepcja pisarska kompletnie zburzona... Tekst do bólu odtwórczy, ech szkoda gadać, a pisany dla wrednej i wymagającej profesorki.
Jest jeszcze jedna rzecz która mnie męczy, wczoraj odkryłam guzka w pachwinie. Twardy i bolesny, głęboko pod skórą. Pierwotnie pomyślałam, że może przepuklina ale chyba nie... (Babci pomagałam jakiś czas temu zakładać taki pas i pokazała mi jak to wygląda, zupełnie inne w dotyku). I to też mnie zżera - wizje straszne...
Tak, tak, tak, pójdę do lekarz - jak wróci z urlopu, na dniach.
  • mate1

    mate1

    7 marca 2011, 08:42

    Zawsze może to być powiększony węzeł chłonny. Ja miałam kilka razy coś takiego i po jakimś czasie znikło. Tylko spokój Cię może uratować BUZIOLKI