Uff. Jak się ciesze, że już nie śpię :) Chociaż... byłam już o krok od rozwiązania kosmickiej zagadki. Łatwo nie było, Ziemia skolonizowana, dorośli poddani ogłupiającym zabiegom, tylko dzieci były w pełni świadome wydarzeń, choć również pozamykane w mini obozach. Ukrywałam się długo biegając po dziwnych pomieszczeniach, aż w końcu mnie dopadli. Chodziło im o pełne podporządkowanie Ziemian i rozmnażanie dla ich celów. Wyjaśnili dlaczego cierpię też na straszne bóle nóg. Wszyscy niesubordynowani je mieli, bowiem na Ziemi zmieniony został skład atmosfery. Dopiero podanie czegoś - co zmuszało do poddaństwa - znosiło to potworne uczucie. Akcja i sen rozwijały się coraz ciekawiej, a tu nieszczęsny budzik.
Wtedy też wyjaśnił się dokładny powód bólu nóg - karkołomna pozycja, zwinięte w kulkę, bez dostępu do tlenu i krwi, aaaa.
Po ciężkich bojach i ucieczce, myfonia zrealizowała kolejny etap planu:
7 tygodni do celu - 71,4
Dzięki kosmici! :)
kawa 40, 2 jabłka 100, musli 200
zupka warzywna 150, lecho 150, kawa 60
maślanka 150, cała masa truskawek - przesadziłam, ale podjadałam je cały dzień 500 kal, chacha
serek biały 200, herbata z miodem 50
1600 kcal
Jak mi się jutro ta truskawkowa woda zatrzyma... to będę miała za swoje. Do tego jestem przed @, więc wszystko jest możliwe. No ale zdrowo było :)
lajtme
9 czerwca 2011, 08:54dziwne a czasem prawdziwie realistyczne ;) dobry plan- trzymam kciuki!