Taką miałam nadzieję, że zobaczę dziś 6 z przodu. Niestety równe 70kg.
No cóż, jest chociaż motywacją by nie zawalić kolejnego weekendu!
Nie planuję imprez, rodzinnych grilli - więc będę się pilnować...
A tu wyjazd do miasta wyskoczył - ale byłam grzeczna. Zakupy spontaniczne, ale nad wyraz udane :) To chyba taka nagroda za dobicie do 70 :) Teraz walczę o mniej.
kawa 40, marchewki 40, jabłko 60 - 140
zestaw surówek w pizza-hut (jestem dumna, ze oparłam się pizzy :) 300
latte mrożona (oparłam się lodom :) 200
kapustka na gęsto 200
małe piwko (brat się obronił!!!!!!!!!!) :) 150
danio + pitny - 200
1190