Nie widzę dla siebie innego ratunku jak ustalenie jakiś reguł "gry". Na diecie jem zdrowo 1200-1500 - jestem całe życie w rezultacie faktycznie jem zdrowo, ale zawsze coś ponad to - idealnie by wagę utrzymać, a w chwilach słabości zwiększyć...
Muszę znowu trochę nad sobą popracować, poeksperymentować. Bezpiecznie oczywiście (P.S. Byłam na badaniu krwi na dniach - wyniki książkowe ;)
Tak więc, wywalam z diety chwilowo moje słabostki - potrawy mączne, chlebek (żytni, razowy, ale co z tego - też na chwilę go porzucę), no i słodycze. Każdą słodycz zastąpię jabłkiem/marchewką lub innym.
Upublicznione, siara będzie nie wytrzymać choć tygodnia
2 marchewki 20, jabłko 50, 4 mandarynki 100, 2 kawy 55 = 225
barszcz 150, 2,5 naleśnika (1 z dżemem ok 220) 540 = 690
nimki 100, pieczone "ciasto jabłkowe" ok 150 ( 800g jabłek x 46 - 370 + 2 jajka 200 + łyżka cukru 50, mąka mniej niż 1/2 małej szklanki ok 200 = 820 całe "ciasto"+ = 250
kanapki z sojowym = 300 +120 = 420
1585 kcal