"aż" drugi dzień :) - ale nie zamierzam się poddawać!
na liczniku 73,7 - 1,3 mniej niż wczoraj, znaczy się odpłynęło to co wczoraj mnie przeraziło.
Wczorajszy dzień dietowo był udany, będę trzymać taki poziom, HOWK!
No i przełom!!! Kupiłam (w sieci) strój do fitnessu!!!
Dość śmieszny pretekst do ćwiczeń - ale działa
Nie, tak naprawdę jest inaczej.
Prawie od zawsze chodzę w kieckach. Znam dobrze "kształty" mojego ciała. Zakrycie pewnej jego partii powoduje, że wyglądam znośnie :) A przynajmniej tak się czuje.
(Swoją drogą nigdy nie umiałam zrozumieć kobiet, które twierdziły że do spódnicy są za grube! Nonsens! Dobrze dobrana spódniczka nie eksponuje (tak jak robią to niektóre spodnie) nabitych ud i dupska - to idealne rozwiązanie dla pań o takiej sylwetce).
W związku z tym miałam opory przed wbiciem się w znienawidzone spodnie - do tego dresowe (gatunek jeszcze gorzej eksponujący tłuszcz ). I wcale nie chodzi o innych - ja nawet w domu śmigam w sukienkach, tunikach, tak sie lepiej czuje :)
Takiego też udało mi się dokonać zakupu - oddychającego tuniko-topu:) Do tego skompletuję geterki, buty mam - i pierwsze koty za płoty.
Dokładnie pierwsze - najpierwszy z możliwych świadomy zakup stroju do fit. Wyjście do klubu też będzie zupełną nowością, a co!
Pozostaje mi czekać na przesyłkę!
40, 260, 120 = 420
15, 170, = 185
200, 200, 100, 50 = 550
150, 100 = 250
1405 kcal
TanCerca
31 stycznia 2012, 06:36powodzenia :) miłego dnia :)