5 tygodni do świąt - waga 75, bujam się bez lepszych rezultatów. Wciąż za dużo zjadam kalorii - nawet jak się pilnuje, kolejnego dnia "równam" do zera. Inna rzecz, że w przyszłym tyg będzie @, a mój głupiutki organizm już ma symptomy = bóle brzucha i wody zbieranie + słodkie kaprysy.
5 tygodni...
da się jeszcze coś zrobić...
Po raz kolejny wizualizuje samej sobie, że można - wystarczy chcieć.
2.03. - 75
9.03. - 74,3
16.03 - 73,6
23.03. - 72,9
30.03. - 72,2
6.04. - 71,5
I będzie już kwiecień! I będzie już ciepło! Nie będzie płaszcza zakrywającego tyłka!
Do roboty!
razowiec 280 z białym (kurka.......... ale sobie tłusty ser wybrałam aaaaaaaaa) 180 i kukurydzą 20, kawa 40 = 520