Z 12 tygodni zostało 9. Tyle zostało do świąt. Znów wszystko od nowa? Kolejny miesiąc uciekł przez palce. Wzrost. Pierwszy raz w życiu widzę 2 "brzuszki". Jestem bałwanem - wszystko się zgadza. Czasem mam wrażenie, że przybieram w tempie kuli toczonej w mokrym śniegu...
Ale to tylko wrażenie. Wszystko w moich rękach - nic co ze mną związane nie dzieje się samo...
Plan na ten tydzień:
1. detoks! (czyli 1000 kal, warzywa, owoce, soki).
2. ruch - naprzemiennie stepper i marszobiegi lub Cindy
3. pośladkowe - min 5 razy
4. balsamowanie i masaże
5. do lasu na spacer
No i mam nadzieję, że nie przeszkodzi mi w tym choroba, bo ucho nadal
pobolewa, jest spuchnięte więc nie słyszę - a dzisiaj idę do kolejnej
kontroli.