Zamieszanie liczbowe, ale teraz powinno się zgadzać. Z resztą czy to ważne?
Ja tylko chcę chudnąć we własnym spokojnym tempie :)
Szklane oczko łaskawie pokazało spadek - 75,7
Niech mu będzie - zawsze coś, choć póki co kręcę się w okolicy tej liczby od ładnych paru tygodni.
I tak zaczęłam rozmyślać nad dieta.... hm, nie da się ukryć, że kiedy oprócz liczenia jadłam według zasad "al'a Montiego" - waga spadała w lepszym tempie. Czas przypomnieć sobie jego zasady, skoro codzienna aktywność już nie pomaga...
Wiem oczywiście, że te "pierwsze" spadają najszybciej, ale u mnie te kolejne zdecydowanie za wolno.