waga rośnie zamiast spadać - zbieram wodę - @ powinna przyjść lada chwila...
Za oknem strugi deszczu - niestety :(
Nadworna aktywność niewykonalna :(
Tak, tak - nie jestem z cukru. Ale spacer/rower w takich warunkach to średnia przyjemność.
Migrena rozsadza mi czaszkę - jak zawsze przy hormonalnej przerwie i takiej pogodzie.
Dobra, nie marudzę - coś wymyślę, żeby dzień nie poszedł na marne :)
kawa czarna, jogurt naturalny 100 + truskawki 30 + musli 50 = 180
debiutanckie pierogi ze szpinakiem!!!!!!! :)
Nawet się udały, żaden się nie rozkleił!!!!
Policzę ile to cudo ma kalorii w porcji/pierogu:
0,5 kg mąki (pszenna 340 x 4 + żytnia razowa 300) 1660 + masło (735 x 0,20) 150 = 1810
szpinak (450 g x 30) 135, biały chudy ser 100g - 120 = 255
Zużyłam ok 2/3 ciasta - czyli 1200 kcal + farsz 255 = 1455
Ulepione ok 36 pierogów dla krasnoludków (przesadziłam z mini wykrawaczką - realnie będzie 20 normalnych, choć dalej małych pierogów)
potem 40 już z ciut większej wykrawaczki :)
Farszu dawałam mało, bo kleiłam foremką - więcej nie chciała przyjąć. Następnym razem będę robiła ręcznie :)
Innymi słowy wyszło ok 60 małych pierogów.
1455 / 60 = jeden pierożek ok 25 kcal
Zjedzone wczoraj na raty - ok 15 szt. = 375
uff, skomplikowane obliczenia :)
razowiec + dodatki, ser cheddar, sałata lodowa, pomidor 400
słodkie dziadostwa - jak dobrze że skończyły się białe michałki!!! ok 300
masaż apollo, balsamy antycell.
naja24
30 maja 2013, 12:36U nas też chlapie, nic się nie chce :) pozdrawiam