dzień dziecka.... był spontaniczny. Planowana wycieczka rowerowa nie wypaliła przez pogodę. Rano postanowiłam więc skoczyć do stolicy prowincji na zakupy. Było głośno i tłocznie - ale zakupy udane.
sobota
pomidorowa z ryżem 350
lód 250
pierogi ruskie 400
razowiec z warzywnymi dodatkami 400
1400
ruch - bieg po mieście, zakupy :) To bardzo męczy
niedziela
razowiec z pasztetem z cukinii, pomidorkiem - 400
knedliki z sosem (200 g) 400
czekolada 375
kanapki z warzywkami - pasztet z cukinii jest genialny! 400
1575
2 h intensywnej jazdy na rowerze w plenerze oczywiście!
flaviadeluce
3 czerwca 2013, 07:33jeju, ale mi narobiłaś ochoty na rower...