Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Babcia uczy i tuczy!!!


Ja się trzymam - naprawdę! Siedzę w domu na zwolnieniu lekarskim, mąż w delegacji, a babcia męża założyła chyba firmę cateringową i zasypuje mnie jedzeniem, bo przecież:
1) "jestem chora"
2) "nie mam siły gotować"
3) "nie ma kto mi zrobić zakupów"
4) "nie będę przecież jadła tynku ze ścian"
itd. itp

Wczoraj dostałam naleśniki z serem na słodko - napewno bardzo dietetyczne i zdrowe !!!
Dziś ociekające tłuszczem kotleciki - napewno w wersji light wg babci !!!

A ja naprawdę potrafię o siebie zadbać i tynku ze ścian jeszcze nie tknęłam i wiem, że jak mąż wyjeżdża a ja nie mogę wychodzić to jakimś cudem przewidziałam, żeby kupić tyle jedzenia i innych potrzebnych rzeczy, żeby przeżyć. Serio - jestem już calkiem dużą dziewczynką!!! Nawet bardzo dużą :-)
Ja polegnę jak wszyscy będą przeciwko mnie:-(