Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zemsta jest słodka - a ja jestem małpa :-)


To tak odnośnie wczorajszego dnia z moim M.
Dziś rano siadłam do komputera i zaczęłam szukać jakiejś fajnej restauracji gdzieś niedaleko domu, oczywiście tak żeby mąż widział co robię.

 Nastąpił dialog:
- Co robisz?
- Szukam restauracji.
- Hmmm a po co?
- No przecież zaprosiłeś tatę na obiad. Może być włoska trattoria Misiu???
- Myślałem, że zjemy w domu.
- Oooo, a ja myślałam, że chciałeś iść do knajpy coś zjeść Kochanie. O, której jesteś umówiony z tatą?
- O 16:00.
- A pojedziemy naszym samochodem, czy taty?
- OK naszym.


Jak myślicie kochane, czy dobrze wybrnęłam z sytuacji???
Myślicie, że mężuś nauczy sie uprzedzać mnie o jakiś obiadkach i spotkaniach ze znajomymi???
Jestem małpa co???

Teraz dzisiejsze jedzonko:
śniadanie: pomarańcze - 250 kcal
czerwona herbata
obiad: mix sałat z grillowanym indykiem i grzankami - myślę że nie więcej jak 300 kcal
(P.S. Jestem z siebie mega dumna, że nie pożarłam jakiejś pizzy albo makaronu ociekającego sosem)
zielona herbata
Jak na razie 550 kcal - jest OK
c.d.n.


  • kasiakasia71

    kasiakasia71

    27 stycznia 2013, 08:38

    Sposób świetny

  • Aga3099

    Aga3099

    26 stycznia 2013, 23:08

    super!!! sprytne posunięcie !!!

  • vitanitete

    vitanitete

    26 stycznia 2013, 19:51

    Super ;)

  • MariaMagdalena1974

    MariaMagdalena1974

    26 stycznia 2013, 19:42

    BRAWO!!!

  • soualmia

    soualmia

    26 stycznia 2013, 19:21

    myślę że go coś nauczysz ;)

  • limonka80

    limonka80

    26 stycznia 2013, 19:08

    Świetne :)

  • funnygames

    funnygames

    26 stycznia 2013, 19:01

    Bardzo dobrze wybrnęłaś! Zrobiłabym to samo.