Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wracam po raz enty...


Dziś ponownie zmusiłam się i ruszyłam tyłek na siłownię po tylu miesiącach przerwy, ponieważ na wadze znowu zobaczyłam 97.5 kg. Tragedia...

Ale postanowiłam sobie, że będę po malutku, małymi kroczkami zmieniała swoje nawyki, nic drastycznego. Już nie mam takiego ciśnienia jak kiedyś, że muszę schudnąć jak najszybciej i jak najwięcej! Chyba dorosłam haha

Wczoraj zakończyłam sesję, więc wolne weekendy dodatkowo mnie mam nadzieje zmotywują do ćwiczeń!

Ciekawa jestem jak Wasza przygoda z Vitalią. :)

N.