Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5.00 rano POBUDKA!!!
4 lutego 2008
Witam dzisiaj, jak humorki po niedzieli??? U mnie oki! Chociaż rano miałam problem żeby wstać. Z natury do pracy jedę na 8.00, a ten tydzień na 6.00. Dla mnie straszny koszmar, tym bardziej, że to o 2 godziny więcej walki z jedzeniem. Ale cóż, poprostu zabieram tyle śniadanka co mogę i jak jeszcze jestem głodna to mam pecha. Hihi, ale cóż się nie robi dla piękności!!!
gusiaczekaga
4 lutego 2008, 12:07no no pewnie ze nie zaszkodzi:)i trzeba cos jeszcze wymyslec dla urozmaicenia:) pozdrawiam i milego dnia w pracy!!
aniula1986
4 lutego 2008, 12:01swietnie ze masz taki humoerk i takie podejscie trzymam kciuki papa mielgo dnia
gusiaczekaga
4 lutego 2008, 11:58heheh dziekuje za zajebiste zdjecie:) to juz przerabialismy;)hehehehehehehe
kwiatuschek
4 lutego 2008, 11:31wytrzymasz ;-) dla mnie najtrudniejsze są wieczory ;-) kiedy to mąż "robi sobie" kolację czyt. ja mu robie i to najczęściej jest jajecznica albo kiełbaska - czesto smażona ;/// pozdrawiam :-)
gusiaczekaga
4 lutego 2008, 10:57dasz rade wytrzymaz w pracy:)!!a te 2 godzinki wiecej szybko mina!!zycze wytrwalosci i pysznego sniadanka w pracy przy jakims przystojnym facecie:)
beatazdz22
4 lutego 2008, 10:07nie ma to jak motywacja :) Pozdrawiam i życzę sukcesów