Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień III - pozytywny


I znowu poczatek tygodnia i łatwiejszy okres na dietkowanie... Fakt że w tygodniu mam mniej czasu na ćwiczenia ale też jest brak czasu na podjadanie... Wczorajszy dzień zaliczony dokładnie tak jak pisałam, a na herbatce było baaardzo miło. W tym tygodniu pracuje od 6.00, czego nie cierpię, bo nie lubię wstawać i mam więcej godzin żeby myśleć o jedzeniu.
Ktoś mi napisał że dobra ta tabelka, bo wstyd by mi było wstawić w niej czerwony znaczek. Ma rację, bo po co tyle zapierania się, obietnic, gadania że się postaram???
Nadal jest piekny śnieg i mroźno. Ja zwzwyczaj w każdą zimę się wywracam, chociaż raz i prawie dzisiaj to się stało... Ale jednak uratowałam się... Hihi, kiedyś jak grzmotłam (a szłam z kimś) to ta osoba powiedziała że było tąpniecie  w Polkowicach... Hihi... Jeszcze tylko tabelka i wkońcu mogę dobrze popatrzeć co u Was. Miłego poniedziałku.

Postanawiam:

21.11

22.11

23.11

24.11

25.11

26.11

27.11

przestrzegać diety bez żadnych odstępstw

V

V

V

 

 

 

 

nie stosować  zamienników

V

V

V

 

 

 

 

 więcej  ćwiczyć

V

V

V

 

 

 

 

pić  dużo płynów (woda i herbatki)

V

V

V

 

 

 

 

zero słodyczy

V

V

V

 

 

 

 

codziennie spacerować z krokomierzem

V

V

V

 

 

 

 

przestrzegać czasu spożywania posiłków

V

V

V

 

 

 

 

 

Legenda:

V-  wykonane

X- niewykonane

  • Victoria84

    Victoria84

    24 listopada 2008, 23:45

    masz rację, powinnam sie cieszyc :) i ciesze sie :) nie powinnam byc taka wymagajaca :) mi tez jest w weekendy trudniej ;/ szczegolnie jak jest jakies wyjscie, a ja nie potrafie nie kupic sobie piwa w pubie... ech :) pozdrawiam

  • truskaweczka230

    truskaweczka230

    24 listopada 2008, 22:29

    ale masz fajnie już tyle kg za Tobą ja też tak chcę !!!!!!!!!!buziaczki

  • pasokonik

    pasokonik

    24 listopada 2008, 19:52

    tąpnięcie powiadasz:d Jestem z Ciebie dumna za tę trzydniową zieleń...jak zawsze duze brawa! I całus byś dalej się trzymała

  • najukochansza

    najukochansza

    24 listopada 2008, 18:32

    ja tez cos takiego powinnam wproadzic, pozdrawiam!

  • izabelka1976

    izabelka1976

    24 listopada 2008, 18:27

    Kobieto! Wola walki wprost wylewa się z Twojego pamietnika! Ale masz dobry okres ;o) Trzymaj go rekami i nogami :D Pięknie!!! Jeśli chodzi o meje ćwiczenia to nie mogę ich wykonywać codziennie. Po prostu nie starcza mi czasu. MAm rodzinę, która oprócz tego, ze kochana jest też czasochłonna. Ale co drugi dzień mam zamiar ćwiczyc! Myślę, ze to wystarczy jak na mnie! Buźka! Trzymaj tak dalej, a niedługo kiedy sie przewrócić będzie widać pióreczko zwiewajace na śnieżek ;o)

  • bifana

    bifana

    24 listopada 2008, 14:20

    Gratuluję fajnego pogodnego nastroju. Ja też bardzo lubię gdy jest taka fajna pogoda jak dziś. (Tylko rano miałam problemy z otwarciem samochodu)

  • Ilona33

    Ilona33

    24 listopada 2008, 13:34

    Ale jestes pilna, no nie moge, cos pieknego, widze, że znalazłaś na siebie sposób ;-)))) Pięknie Ci idzie. Ja za to w weekend sobie niczego nie załowałam, ale i kalorii na wspinaczce tez straciłam ;-)

  • ZETORYNKA

    ZETORYNKA

    24 listopada 2008, 11:59

    o jak ja bym chciała spełniać wszystkie postanowienia chyba tez taką tabelkę zrobie jak mi będzie wstyd czerwonego znaczka wstawić to może bede przestrzegac postanowień?1 powodzenia niedługo 7 z przeodu:)

  • vikimati

    vikimati

    24 listopada 2008, 11:49

    i brawo, za konsekwencje oby tak dalej

  • annamaria28

    annamaria28

    24 listopada 2008, 10:48

    dzięki za wpisik :)i ja też każdej zimy musiałam chociaż raz się wywrócić ale to było w polsce a tu gdzie jestem nie ma śniegu i mrozu więc mnie ten pech omija pozdrawiam:)))

  • agema4

    agema4

    24 listopada 2008, 09:44

    u Ciebie było tąpnięcie? to co ja mam powidzieć ja mnie piesy podcięły? a ja przeszło 10 kilo więcej. To było trzęsienie ziemi na Dolnym śląsku:)) Pozdrawiam i trzymam kciuki:)

  • asyku

    asyku

    24 listopada 2008, 08:27

    trzymam się ,trzymam,i mam zamiar dotrwać do samego końca.Ja na szczęście jeszcze nie pierdykłam ,i oby nie bo to prawdziwe trzęsienie ziemi by było..hi hi.Dzięki za mile słowa,pozdrawiam i trzymaj się ,nie obalaj!!!pa

  • Marrtalla

    Marrtalla

    24 listopada 2008, 07:21

    Wstawanie o świcie to koszmar... Ja zaczynam pracę od 7.00, wstaję o 5:45, co jest zdecydowanie zbyt wczesne... A co do sportu, to faktycznie, zawsze było go sporo w moim życiu, nawet jak ważyłam te 80 kg, to ludzie dziwili się mojej kondycji i rozciągnięciu. Plan treningowy mam już prawie gotowy, muszę go jeszcze skonsultować z moim znajomym trenerem i do roboty. Póki co, jestem pełna zapału i wiary, mam nadzieję, że uda mi się :-) Dzięki i pozdrawiam M.