no tak stanęłam wczoraj na wadze, i coż 66,3 . Hmm jest wzrost, ale nie załamię się, czasem tak bywa. Najważniejsze to to, że nie zjadłam nic słodkiego, w ogóle zjadłam niewiele:
Mała grahamka z pomidorem i ok 300 ml mleka 2% z kawą bez cukru,ok 150 gr owoców morza z grilla 2 mała kromki chleba, jabłko , bułka przenna z szynką gotowaną i 2 plasterkami sera żółtego, 2 brzoskwinie i 1/2 banana, duuuużo wody, kieliszek białego wina. Dzisiaj powinno być lepiej,
pozdrawiam.
Będe się starać dalej
bezkonserwantow
5 lipca 2008, 12:4466,3 to całkiem mało:)