Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
19, wyznanie winy i nowe nadzieje:)



Wczoraj niestety troszkę poszalałam, zaczęłam ładnie ale potem wpadł kawałek
pizzy, frytki i kawałek szarlotki babci(pycha!) Mimo tego nie załamuję się , bo nie mam czym:)
Takie wpadki raz na jakiś czas nie zrobią nic złego.Poza tym, poćwiczyłam także można powiedzieć troszkę odpokutowałam:)
Czy ja się usprawiedliwiam???pewnie tak.
Tak czy inaczej  muszę iść do przodu.
Moje spostrzeżenia:
Aktywność fizyczna idzie mi dużo lepiej niż dieta.Chciałabym WSZYSTKO na 100%.Jak na razie jest 70 % dla ćwiczeń i 60 % dla diety.
postaram się poprawić!!!

Jeśli chodzi o nogę, to nie daje mi czasem chwili wytchnienia.....ból strasznie daje w kość.....gdy nie boli wykorzystuję ten czas na ćwiczenia. Nie chcę się zależeć jak miesiac temu zaraz po kontuzji....i przez kolejne 3 tygodnie....
Cieszę się ,  z powrotu do treningów. więc nie dam się bólowi.

DZisiejsze ćwiczenia:

6  week - 6 pack (2x) - 35 minut
8  min abs workout  
10 bum Mel B
10 min legs

razem na razie:
63 minuty
Postaram się wieczorem wsiąść na rower lub pohulać:)





  • Anulka2503

    Anulka2503

    21 stycznia 2013, 17:39

    Pamiętaj-nie przesadź z obciążaniem nogi:) Czasami takie szaleństwo jedzeniowe jest potrzebne:)

  • monikaszgs

    monikaszgs

    21 stycznia 2013, 14:42

    uwazaj na noge zebys nie miala pozniej problemow