Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koszmarnie nudna niedziela.


Dziś się obijałam cały dzień, rzekłabym nawet, że się nudziłam ;)
Miałam iść do K., ale jak zwykle coś wymyślił, zwalił na mnie, że to ja wydziwiam i tylko się zdenerwowałam.

Pół dnia, po obiedzie spędziłam więc w łóżku czytając Bridget. Swoją drogą - polecam ;) Jutro do pracy od 15:00 do 21:00, więc nudzić się nie będę (chyba, że w pracy, co jest niewykluczone, bo klientów mało).

Dzień ogólnie w porządku, ale bez ćwiczeń. Mama nadal w fazie "jedz, boś chuda". Po obiedzie naszła mnie ogromna chęć na coś słodkiego, ale zapiłam to kawą zbożową Anatol o smaku waniliowym, naprawdę polecam, jak dla mnie mega smaczna :)

MENU:

1. Śniadanie - 10:30:
dwa jajka na miękko + dwie kromki ciemnego chleba ze słonecznikiem z
przepysznym schabem (3 cieniutkie plasterki), rzodkiewką i ogórkiem
+ kawa zbożowa z mlekiem 3,2%

Około: 400 kalorii

2. W międzyczasie, przed obiadem:
dwie kostki gorzkiej czekolady
Około: 40 kalorii

3. Obiad - 14:45:
spore udko z kurczaka, pieczone w piekarniku (jem bez skóry i tłustych części, bo nie lubię) + buraczki ze słoika
Około: nie wiem, 250 - 300 kalorii?

4. Podwieczorek - 17:00:
serek homogenizowany naturalny Tutti 0%, kiwi, dwie łyżki musli Pełne Ziarno, łyżka słonecznika, łyżka mieszanki owocowo - orzechowej, dwie kosteczki gorzkiej
+ kawa zbożowa z mlekiem 3,2%

Około: 390 kalorii

5. Kolacja - 20:00:
kromka ciemnego chleba ze słonecznikiem, 135g chudego twarogu z rzodkiewką i szczypiorkiem, dwa plasterki schabu 
Około: 260 kalorii

ŁĄCZNIE: około 1350 - 1400 kalorii

Na jutro muszę przygotować sobie plan dnia pod względem jedzenia.
Myślę, że w domu zjem jeszcze obiad około 13:00 - 13:30, a potem zabiorę coś do pracy. Muszę zakupić jakieś fajne pojemniki i pomyśleć nad czymś, co mogłabym zabierać ze sobą, bo nie chcę kupować jedzenia w Carrefourze lub co gorsza w McDonalds'ie (a w pracy jest bonifikarta i ceny atrakcyjne).

Ze zgrozą dziś odkryłam, że prawie wszystkie moje krótkie spodenki na lato są mi za duże. Dużo za duże. Z jednej strony fajnie, a z drugiej muszę uzupełnić tę część garderoby. Ostatnio wpadły mi w oko fajne spodenki, np. te:

I te, ale to już bardziej do biegania/na siłownię, ale mają śliczny kolor <3


Po urodzinach wybiorę się na zakupy, bo na razie zamroziłam gotówkę w Conversach ;)

  • Inna_1

    Inna_1

    14 kwietnia 2014, 15:38

    całkiem fajne spodenki ;) bu mnie z mama to samo;P

  • jolakosa

    jolakosa

    14 kwietnia 2014, 05:47

    to może pozwężaj i bedzą dobre:) ja tam nawet jak mam wywalać za duże to ciesze się ze mogę wymieniać na mniejsze

  • vitalijka000

    vitalijka000

    13 kwietnia 2014, 22:53

    jak dla mnie to ty sporo jesz

    • nadson

      nadson

      14 kwietnia 2014, 09:45

      bo ja nie jestem na żadnej diecie. po prostu przestawiam się na zdrowy tryb życia. nie bardzo w sumie miałabym już z czego chudnąć ;)

    • vitalijka000

      vitalijka000

      14 kwietnia 2014, 09:46

      no to tym lepiej ;) ważne,żebyś utrzymywała wagę a nie tyła;)

  • Insigma

    Insigma

    13 kwietnia 2014, 22:22

    A dobra jest ta kawa Anatol waniliowa. Bo kiedyś próbowałam zwykłej i mi nie smakowała.

    • nadson

      nadson

      14 kwietnia 2014, 10:05

      Mi smakuje, zwykłej nie piłam więc nie mam porównania :)

  • nitktszczegolny

    nitktszczegolny

    13 kwietnia 2014, 21:14

    Czyli szykują się przyjemne zakupy ! :)

  • ania14021994

    ania14021994

    13 kwietnia 2014, 20:07

    pojemniczki to fajna sprawa :) od kilku miesięcy noszę takie do pracy i szkoły-rewelacyjne! a co do spodenek,super krój :)