Tak jak w tytule, dzień i na plus i na minus.
Dziś wolne od pracy, ale za to była uczelnia, od 11:10 do 15:50.
No i tam pojawił się owy "minus", mieliśmy jak zawsze 1,5h okienka, więc pojechałam z kumplem do centrum handlowego, a że w Starbucksie od wczoraj weszły nowe frappucino, to musieliśmy spróbować. Ja wzięłam Mocha Cookie Crumble Frappucino, a kumpel Mocha Coconut Frappucino, obie przepyszne! Kaloryczne zapewne też, ale warto było, naprawdę pycha. Jeszcze dwie w wersji grande były w promocji, więc no żal było nie skorzystać, tak sobie to tłumaczę
Jednak jak wróciłam do domu to targały mną trochę wyrzuty sumienia. Dodatkowo zdjęłam dżinsy, spojrzałam w lustro i uznałam, że tak być nie może. Od końca stycznia tak się starałam, schudłam, a teraz, jak już prawie lato to ja pozwalam sobie na zbyt wiele, rzadko ćwiczę (nie mam czasu, to fakt) i nie wyglądam za dobrze bez spodni, a co za tym idzie, w stroju kąpielowym też nie będę wyglądała dobrze. Mimo, że byłam głodna, przebrałam się w ciuchy do biegania i wyszłam.
Oto efekt:
Wychodząc pomyślałam, że zrobię chociaż 3km, tak żeby było. Wyszło prawie 5km (ale zrobiłam trzy mniej niż trzydziesto sekundowe przerwy), z czego byłam bardzo dumna. Dodatkowo, biegnąc, z naprzeciwka biegł mężczyzna i chwila w której się uśmiechnął i pozdrowił mnie ręką, co odwzajemniłam, była najlepszą nagrodą za to, że ruszyłam dupsko z domu i wyszłam.
Tak mi ten gest poprawił humor, że doznałam aż przypływu sił Chyba zaczynam czerpać przyjemność z biegania, w życiu bym nie myślała, że kiedykolwiek bieganie będzie mnie cieszyło, a jednak!
DZISIEJSZE MENU:
1. Śniadanie:
dwa jajka na miękko, bułka wieloziarnista z Biedronki, plasterek szynki z kurczaka gotowanej Tarczyński, pomidor malinowy, kawa 2 w 1
2. II śniadanie:
placek owsiany z łyżeczką dżemu 100% owoców Łowicz, jogurt naturalny 150g o zawartości tłuszczu 1% + frappucino średnie ze Starbucksa
3. Obiad:
50g brązowego ryżu, pierś z kurczaka, 80g czerwonej fasoli, pół czerwonej papryki
4. Kolacja:
pół bułki z dynią, plasterek szynki z kurczaka gotowanej Tarczyński, serek wiejski lekki 200g ze szczypiorkiem
RAZEM: około 1800 - 1900 kalorii
(nie wiem ile miało Frappucino, ale liczę 500kcal)
Ogólnie to w drugiej połowie maja prognozują upały. Ja mam wolny weekend 17 - 18.05, wtedy też mamy w sobotę mecz, a w niedzielę, gdyby było naprawdę upalnie wybralibyśmy się nad wodę. Tak o tym dziś pomyślałam i mega mnie zmotywowało, to 10 dni, które muszą być wykorzystane. Jeśli się mam rozebrać do mojego (nowego) stroju kąpielowego to muszę wyglądać chociaż poprawnie!
Swoją drogą nadal mam okropny cellulit... Jakieś rady?
Fakt, porzuciłam ostatnio smarowanie się balsamami, bo mi się skończyły i masowanie się masażerem, może czas do tego wrócić.
Tymczasem wrzucam jeszcze zdjęcie z dzisiejszego rana:
I sweterka, który kupiłam ostatnio. Nie miałam żółtego koloru w swojej szafie, a ostatnio bardzo mi się spodobał:
A teraz uciekam spać, jutro do pracy na 8:00, a co za tym idzie - pobudka o 5:45, ehh. To jest naprawdę ciężki miesiąc, a to dopiero początek
Ancur90
8 maja 2014, 12:08Oj ja też ostatnio balsamowanie i masowanie trochę zaniedbałam, a nowe stroje również czekają :) Świetny sweterek !
kroliczek2493
8 maja 2014, 10:35Bieganie to swietny pomysl na pozbycie sie zbednych kalori, tkanki tluszczowej I na odregowanie stresu a co do kawy to nawet na diecie a raczej na zdrowym trybie zycia bo ja to tak nazywam powinnysmy robic sobie czasem male prYjemnosci na kawe czy nawet loda czy ciastko wazne zeby z umiarem ;)pozdrawiam :)
Inna_1
8 maja 2014, 00:4210 dni to niewiele ale za ten czas można w sobie dużo zmienić ;) świetny sweterek! a co do biegania to facet pewnie nawet nie zdał sobie sprawy jak bardzo Ci pomógł;P dobrze że się ruszyłaś, jutro powtórka;D
lemoone
7 maja 2014, 21:23jeny, jeżeli Ty uważasz,że źle wyglądasz bez ciuchów, to ja już wyglądam wtedy jak hipopotam.
Paoolineczka
7 maja 2014, 21:09Twoje nogi nie wyglądają dobrze?? litości...pokazać Ci moje? Te nie wyglądają dobrze, a twoje są w 100% spoko :)