Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Golonka, hiszpańska sucha z orzechami, karczek z
grilla, placki ziemniaczane na oleju, piwo, życie
trwa...


Maleństwo z uKochanym są nadal u mnie. Dzisiaj odlatują do Szwecji na dwa dni szaleństw w Parku rozrywki i jeszcze na moment wrócą, jarmark przeminie, życie wróci w koleiny rutyny, ale póki "Pan Młody jest między nami"; weselmy się i radujmy!

Dieta nie zając nie ucieknie. To nie wyścigi, nie ma mety, sama wyznaczam sobie tempo, czas, miejsce i zadania. Nie robię tego dla niego, dla Was przyjaciółki moje, nawet dla tej panieneczki w różowym na górze, która groźnie ściska karteluszek w ręce i mówi nic nie schudłaś moja Panno! I co? A Psinco!

Popełniłam wiele przyjemnych "grzeszków" przeciw 20-temu przykazaniu Diety. Zjadłam najwspanialszą golonkę jaką podają w Kresowej. Kawałek nie za duży, gotowany w jarzynach, cudowna chrupiąca skórka, kluseczki zgotowanych ziemniaczków.  Zawsze tam chodzę, bo nigdzie indziej nie  podają  tak dobrej goloneczki, kruchej rozpływającej się w ustach,zapitej lekkim zimnym piwem. To niedziela....

Brat wpadł z jezior, z wakacji z żoną i dzieciakami. Dzisiaj lot do Frankfurtu, Rio i Platformę na 4 tygodnie, więc grill pierwszy i pewnie ostatni w to lato...Trzy kawałki karkóweczki, dwie pieczareczki z mozarellą i jedno marne piwo,ale bardzo smaczne, wspomnienie Czechosłowacji, delegacji służbowych, Zlatego Bażanta, Budweiserra. To w poniedziałek....

Zakupy duże na miesiąc dla ojca, soki, papiery, masła, mąki, cukry i owoce na tydzień dla mnie i sucha pleśniowa hiszpańska z orzechami kiełbasa dla mnie i jej drobne 800 kal. To wtorek....

A wczoraj, placki ziemniaczane, trzy metalowe tarki, trzy pary młodych rąk,cebula,pieprz, olej i olej to dziewczyno!. Olałam, były pyszne!!! To środa.... 

A w nocy przypomniałam sobie piosenkę Jacka Lecha " Trochę dobrze, trochę źle" , którą zadedykowałam MOJEJ UKOCHANEJ --- Diecie:

Zanim pewnego dnia,
poznałaś wiosną mnie, (dokładnie 17 maja)
było mi bez ciebie tak
trochę dobrze, trochę źle.

Teraz szybko mija czas
i upływa dzień za dniem,
wciąż nam jest ze sobą tak
trochę dobrze, trochę źle. ( Święta Prawda )

Dzisiaj bez ciebie jestem już,
została tylko kartka.
Na niej było kilka słów
- więcej nie czekaj mnie -( ale nie  ze mną te numery Bruner )

"Dlaczego odeszłaś?
Może nie mogłaś pogodzić się z myślą,
że nie zawsze jest najlepiej,
że było nam ze sobą tak zwyczajnie,
trochę dobrze, trochę źle.
Wciąż nam jest ze sobą tak,
trochę dobrze, trochę źle"

A może przyjdzie dzień,
w którym spotkamy się,
będzie nam ze sobą znów
trochę dobrze, trochę źle...

I ten  dzień już nadszedł Moja uKochana Dieto!!

  • Japi46

    Japi46

    14 sierpnia 2014, 18:24

    lubie zaszalec z jedzeniem tylko najczescij jest to jeden dzien i potem to odchoruje, ale w pamieci zostaje smak szalenstwa na dlugo Buziaki sciskam

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 08:13

      Mam to szczęście, że jeszcze nigdy nie chorowałam przez jedzenie nawet bez woreczka żółciowego i ślepej kiszki. Żołądek mój zjada kamienie a jedynie za dużo, ale naprawdę za dużo daje uczucie, że mam go pod gardłem, nieprzyjemne owszem ale nie choroba...Współczuję i tez mocno ściskam.Buziaki :))

  • ewka58

    ewka58

    14 sierpnia 2014, 15:09

    Lubię poszaleć, lekko pogrzeszyć i też sama ustalam sobie rytm diety i ćwiczeń...A ponieważ ponad dwa lata temu wygrałam na luzie ze swoim sadełkiem to teraz tym bardziej na luzie i powoli gubię tych kilka nadprogramowych kilosków....Jesteś wspaniale wesoła, szalona i taką pozostań!!! Pozdrawiam serdecznie z drugiego końca naszego kraju.....

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 08:43

      W samej rzeczy, odchudzanie to proces. Tyle ile się tyło wypada się odchudzać. Zmiana trybu życia, ruch, szukanie w nim przyjemności, zmiany żywieniowe ale z moimi smakami i rozsądne a nie jakieś diety jednoproduktowe, wyniszczające tak naprawdę człowieka. Zdrowszy byłby gruby niż po tych różnych szarlatańskich eksperymentach... Buziaki :))

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    14 sierpnia 2014, 12:25

    Podoba mi sie ,ze dajesz sobie odrobine poszalec-dzieki temu nakrecisz sie bardziej do spalania ,,grzeszkow,, ale tez nie omijaja Cie male przyjemnosci zycia.Poznajesz teraz swoje cialo i bedziesz miec dobre rozeznanie na ile mozesz sobie pozwolic bez wagowych wpadek.Buziaki-pozdrawiam Cie szalona i barwna jak motyl Malgorzato:)))

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 08:49

      Witaj Słoneczko, zawsze jesteś taka miła i rozumna. Życie to jest nieustanna zmiana, raz Anioły raz grzesznicy inaczej byłoby nudno. Ja nawet te jedzenie nie uważam za jakiś występek. niby dlaczego nie mogę zjeść 200g golonki, 6 placków, czy 100g kiełbasy tłustej? Miałam smaka, okazję i zjadłam. Musiałabym dopiero oszaleć, żeby mnie to miało przygnębiać. No nie ? Buziaki :))

  • belferzyca

    belferzyca

    14 sierpnia 2014, 12:07

    A jak się ma sprawa ćwiczeń z KFO ? Nadal konsekwentnie?

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 08:50

      W POŻO, ćwiczy się coraz przyjemniej. Buziaki :))

  • Mayan

    Mayan

    14 sierpnia 2014, 10:51

    Ja potrafię zaszaleć. Ale Ty jesteś lepsza!!! :)))

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 09:06

      To takie przyjemne i ludzkie przecież :))) Buziaki :))

  • adriana100

    adriana100

    14 sierpnia 2014, 10:41

    Widzę ,że nie tylko ja tak poszalałam.

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 09:06

      Witaj Siostro w grzechu :)) Buziaki :))

  • gilda1969

    gilda1969

    14 sierpnia 2014, 10:03

    Ojejj.. to zaszalałaś z dietką:))) Ale dyspensy to taka miła rzecz:)

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 09:09

      To element mojej diety smacznej i dopasowanej do mnie:)) Nie trzeba dyspensy. Buziaki :)) Śniadanko dla małej podpatrzę dla siebie :))

    • gilda1969

      gilda1969

      15 sierpnia 2014, 09:27

      To fajną tę dietkę masz:) Smacznego:)

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 09:33

      Mówią, że śmiech to gimnastyka przepony i lepsze spalanie :))Teraz muszę się dużo śmiać....

  • mada2307

    mada2307

    14 sierpnia 2014, 09:21

    Apetytu narobiłaś na te wszystkie pyszności, dobrze, że ode mnie Kresowa daleko, że nie ma pogody na grillowanie, a placków robić nie znoszę, bo mi nie wychodzą takie, jak mamy, a innych nie lubię. Dzięki temu moja dieta jest jakby bardziej dietetyczna. Miłego weekendu!

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 09:11

      Żałuj, bo tak dobrego 200g mięsa nie jadłam od kilku miesięcy. Kura na hormonach i antybiotykach, zadziobanych kolezankach i mące rybnej nigdy tak nie posmakuje....Buziaki :))

  • Cocunia13

    Cocunia13

    14 sierpnia 2014, 09:19

    Dokladnie dieta nie zajac...he...he;) Po lecie bedzie latwiej z odchudzaniem;)Pozdrowionka;)

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 08:08

      Trzymamy dietę, te drobne odstępstwa to też dieta smaczna i dopasowana do moich potrzeb smakowych. Buziaki Syrenko :))

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    14 sierpnia 2014, 09:12

    Łojoj poszalałaś, mi osobiście szkoda by było zajeść te kilogramy z którymi wygrałam.

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      14 sierpnia 2014, 09:22

      Anetko, Słodka Anetko, TE kilogramy to też ja, nie żal kwitnących róż, gdy płoną lasy.......Odchudzanie to nie praca Syzyfa, kamień pod górę, spada i znowu pot i łzy. Dla mnie odchudzanie to przygoda, zagadka, nowość, obserwacja życia....Tutaj nie ma strat i żalów. Ja nie odchudzam się dla odchudzania, ja odchudzam się dla życia, a życie" panta rej", ciągle płynie, Trochę dobrze, trochę źle.....Buziaki

    • Grubaska.Aneta

      Grubaska.Aneta

      15 sierpnia 2014, 08:39

      bardzo ciekawe podejście do sprawy:)

    • Nakonieczny

      Nakonieczny

      15 sierpnia 2014, 09:13

      Warto go rozważyć i nie katować się....Buziaki:))