Ostatni tydzień lata zakończyłam fajerwerkiem aktywności. Co ja mówię, jakim fajerwerkiem? Wulkanem aktywności raczej! Gdyby wziąć pod uwagę moją codzienną senno - kanapową, oszczędną energetycznie egzystencję Matrony to to był tydzień bicia wszelkich rekordów życiowych.... Tak ekstremalny był jeszcze w tym roku tydzień Pielgrzymki do Rzymu na Kanonizację Dwóch Papieży w asyście dwóch żyjących równocześnie Papieży na jednym Placu, z których jeszcze do tego jeden z Nich bierzmował mnie osobiście we wczesnej młodości.... Że tamten kwietniowy tydzień przeżyłam to zrozumiałe, bo działały Siły Wyższe. Ten jednak tydzień jest w stanie wytłumaczyć tylko to, że patrząc na siwą głowę mojej Przyjaciółki i jej pomarszczoną twarz widziałam 17-letnią śliczną dziewczynę, energiczną, wesołą, beztroską jak ja.....I przeniosłam się emocjonalnie w tamten czas... Andrychów, Liceum, beztroska, śmiech.... Gadałyśmy, paplałyśmy, szczebiotałyśmy....jak gadać potrafią w autobusach tylko dwie licealistki wracające z "Budy" z czerwoną tarczą na granatowych szkolnych fartuchach...Mowa stymuluje myślenie, wydobyłam więc z zakamarów pamięci, ogniska blaski, starych nauczycieli, chłopaków, nasze książki, filmy, aktorów, seriale, zespoły, wycieczki, obozy harcerskie, kolonie, smaki dzieciństwa, grzechy młodości, Imiona zmarłych Przyjaciół.....Dzisiaj Krystyna jedzie przez całą Polskę do Krakowa....Za rok, da Bóg znowu się tutaj spotkamy na "Tydzień Młodości" a gdy pojadę do Córci, mojego najmłodszego Skarbu, który mieszka tylko 3 przystanki od Krystyny, spędzimy pewnie znowu "Nocne Polaków Rozmowy"..
Dzisiaj Ostatni Dzień Lata.
Dlatego wczoraj byłyśmy na ostatnim tego lata wieczornym spacerze, ciepłym jak w sierpniową noc gdzieś w Bieszczadach na nocnej warcie....Zamiast ogniska rude blaski lamp ulicznych, podświetlone światłem zabytki...Strumień przy Wielkim Młynie i fontanny przy nim naśladowały marnie plusk strumienia....Kłódki na Moście Miłości ożywiły nasze serca i pamięć o Andrzeju, Stefanie, Zdziniu, Jurku....
.....Dziś rozpaliło się ognisko
Dając nam ciepły ognia blask
Siadłyśmy w koło przy nim blisko
I w całej Polsce siedzą tak...
Siedzą harcerki przy płomieniach
Ciepły blask ognia skupia je
Wszystko co złe to szuka cienia
Do światła Dobro garnie się....
CDN...
gilda1969
22 września 2014, 08:53..z czerwoną tarczą na granatowych szkolnych fartuchach.. Boże mój, cudne wspomnienia.. Miałam w liceum piękny, granatowy mundurek w stylu marynarskim, z wielkim, kwadratowym kołnierzem, obszyty podwójną białą lamówką. Wszystkie miałyśmy:) A teraz dzieci nie noszą nawet tarcz.. a szkoda.. to był piękny zwyczaj.
Nakonieczny
22 września 2014, 20:13Białe podkolanówki, szare harcerskie mundurki z białymi kołnierzykami, z zielonymi chustami z białą lamówką, lilijka do zaciągnięcia, na klapce kieszeni odznaki sprawnościowe, szary sznur lub zielony Zastępowej.odkryte kolana kolegów i ich owłosione nogi.....Buziaki:) Czuję zapach sosen i kłucie igliwia....
Nakonieczny
22 września 2014, 20:17Do Kościoła, w czasie wolnym szliśmy czwórkami, dopinałyśmy jeszcze białe mankiety.... a potem ksiądz w Istebnej, Ochotnicy, Łomnicy, Szczedrzyku, Koniakowie, Uhercach chwalił nas za postawę :))
mefisto56
22 września 2014, 08:02Małgosiu !!!! Jak zwykle piękna relacja i zdjęcia, które pokazują , jak pięknie jest u Ciebie !!!! Za tą aktywność waga Cię wynagrodziła napewno !!!! Serdecznie pozdrawiam i źyczę miłego dnia !!!! Krystyna
Nakonieczny
22 września 2014, 20:07Niestety, niestety waga mnie nie mogła nagrodzić.... bo miałam Święto i pozwoliłam mojej przyjaciółce i wspaniałej gospodyni dopieszczać siebie i jeść jej potrawy.... Ona ma drobne 40kg mniej niż ja...Nie zawsze jest okazja aby nam ktoś podał śniadanie czy obiad.... teraz przyjdzie czas SMUTY! :))
tdro13
22 września 2014, 07:45Tyle kilometrów od siebie . Moja koleżanka mieszka raptem 500 m i przez ten pęd życiowy zostają nam tylko smsy .
Nakonieczny
22 września 2014, 07:49Warto się na chwilę w tym pędzie jednak zatrzymać, bo gdy wydusi się życie to z wartości zostają tylko dobre uczucia, reszta to mierzwa i pył jeno.... Buziaki:))
elasial
22 września 2014, 00:40Warto zachowac w sobie radość młodości. Tylko młodzi potrafią się cieszyć bezwarunkowo i na maksa . Potem są ograniczenia: nie wypada,dorosłemu nie przystoi, w pracy nalezy się zachować, i takie tam. Gratuluję wspaniałej przyjaciółki. Pozdrawiam...
Nakonieczny
22 września 2014, 06:18Tak, tak. Wtedy człowiek jeszcze jest pełen nadziei, planów, marzeń. Lot na księżyc jest tylko kwestia czasu. Nie ma rzeczy niemożliwych. Potem zaczyna się wyrachowanie, co się mi opłaca, aby żyć, z kim być z kim nie, dostosowywanie do potrzeb otoczenia, tysiące wyborów, nie zawsze tak do końca naszych w pracy zawodowej, a teraz już można znów być sobą działa autocenzura lat doświadczeń.... Trzeba próbować być jej świadomą. Buziaki :))
renianh
21 września 2014, 23:00Jestem pełna uznania dla Twojej umiejętności pielęgnowania wspomnień :)
Nakonieczny
21 września 2014, 23:07Reniu, ja myślę, że to jednak ode mnie nie zależy. Każdy ma wspomnienia i zapisuje je na dysku swojej podświadomości a silne bodźce emocjonalne radosne albo smutne wyciągaja je na wierzch a potem działa już siatka skojarzeń...to chyba tak jak z opowiadaniem dowcipów w towarzystwie, śmiech wywołuje następne kawały z pamięci i opowiadaniu w grupie nie ma końca... :))
maud77
21 września 2014, 22:51Takie chwile dają siłę i energię na długo. Młodość, słodkie lata młodości - niech trwają w nas wiecznie :)
Nakonieczny
21 września 2014, 23:10Wtedy wszystko było proste, jasne, gorące, czarno-białe....Potem doświadczenie wprowadza ocenę, kontekst, szarości....rozmywa dni... Buziaki :))
paniania1956
21 września 2014, 22:38Pieknie napisane:)
Nakonieczny
21 września 2014, 22:42Dziękuję:)) Miło mi :))
moderno
21 września 2014, 22:31Małgosiu taki tydzień młodości musiał być cudownym czasem dla Was. Zawsze jestem pod wrażeniem takich wieloletnich przyjaźni. Wiem , że trzeba je pielęgnować niczym kwiaty , ale to może wyjść tylko na dobre
Nakonieczny
21 września 2014, 22:40To dziwne Iwonko, bo to był zaledwie tydzień a ja mam wrażenie, że nie rozstawałyśmy się wcale przez te ostatnie 45 lat od Matury....Duże Buziaki dla Ciebie i wspaniałego urlopu w Jastrzębiej... DOZO:)) Jutro napiszę o naszych wypadach...