Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 7??...

czuję się zmęczona... normalnie jakby ktoś obudził mnie o 12 w nocy i kazał normalnie funkcjonować. Jedyne co mi się chce to spać... za to czuję prawie każdy rozciągnięty przy kijkach wczoraj mięsień to chyba dobrze. Najchętniej napiłabym się kawy ale to bez sensu o tej porze. Mam do zrobienia wątróbkę z cebulką i przydałoby się jeszcze ujechać a rowerku choć z 10-15 km i paznokcie do zmycia i pomalowania ale tak mi się nie chce..... :( Może jak przypomnę sobie po co ćwiczę to chęci nadejdą ;)

A ćwiczę i się staram jeść zdrowo bo autentycznie brzydzi mnie takie coś jak oponka i brzuch... feee... na samą myśl robi mi się nie dobrze. Rzadko coś mnie aż tak brzydzi i denerwuje doprowadzając szybko (co też jest w innych sferach rzadkością) do szału.

noto już mam motywację "obrzydliwą" ale mam.

oby do soboty-wyśpię się chociaż porządnie:)