Weszłam na stare, dawno nieużywane konto na Vitalii - widzę wagę wyjściową 98kg... konto usunięte, rozpoczynam od nowa. Nie będzie łatwo, we wrześniu potężny egzamin,w międzyczasie praca. Ale za pierwszą wypłatę kupiłam orbitrek:) i oczywiście stoi, niezbyt często używany, zwykle z braku czasu. Obejrzałam na nim masę filmów, 2 sezony Glee i 1 Once upon a time. Ale dziś odkryłam, że nawet jeśli nie mogę się uczyć na nim (góra-dół, góra-dół, nie mogę się skupić na tekście), to trzymając te nieruchome uchwyty na ręce mogę robić stare testy.
Mój cel jest raczej nieosiągalny, to raczej waga idealna do wzrostu wyliczona specjalistycznymi wzorami na katedrze patofizjologii SUM (to tam chodziłam do lekarza internisty/dietetyka), ale jeśli zmieszczę się w sukience ze studniówki (ok. 80kg) to będzie sukces. Uważam, że mam naprawdę sporą wiedzę na temat zdrowych sposobów odchudzania, wiem że kiedyś uważano za optymalne 1kg/tydz, teraz że starczy 0,5kg/tydz, że wystarczy spuścić i UTRZYMAĆ utratę 10% masy ciała żeby uzyskać znaczącą poprawę parametrów wszelakich i ryzyka chorób serca, że jestem w grupie ryzyka wielu raczysk, cukrzycy, zawału serca nie tylko z powodu wagi ale też wywiadu rodzinnego co powinno być dalszą motywacją. Wiem to wszystko, wiem. Ale jakoś nie potrafię wcielić w życie. Może anonimowy bicz w postaci Internetu i użytkowników Vitalii wystarczy?