Coraz bardziej mam ochotę na żarcie, zapychanie się. Boję się, że to znów przerodzi się w jakiś kompuls.. Tym razem NIE PRZYTYJĘ... Nie wiem jak się będę przed tym bronić, ale muszę, moje drogie ...:( Czuję, że jeśli nie uda mi się nad tym zapanować to przegram.
Lovelly
14 maja 2014, 13:27kochana bierz się w garść, damy radę ;* a osiągniemy wymarzony sukces!!
ruda.maruda
14 maja 2014, 00:02mi w takich momentach pomaga intensywny trening. Zawsze gdy ćwiczę, mówię sobie, że już nie będę nieładnie jeść, żeby więcej się tak nie torturować i zawsze jak mam ochotę przypominam sobie te treningi i wiem, że nie warto ;-) uwierz mi, że to wszystko kwestia czasu i odpowiedniego nastawienia ;-) Dasz radę, jesteś silna!