Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wena...


niekoniecznie związana z dieta, ale bardziej naszła mnie chęć do sprzątania :) Specjalnie wzięłam jutro wolne w pracy żeby zrobić małe porządki i umyć okna. Tak się jakoś złożyło, że część postanowień na jutro udało mi się zrealizować już dziś, a mianowicie okna. Tyle razy się już zabierałam za ich mycie, a dziś tak o...chęci same przyszły i jestem z siebie dumna.

A tak poza tym, chciałam nawiązać do poprzednich wpisów, niestety nie udało mi się oprzeć jedzeniu ani w sobotę kiedy wpadli znajomi, ani tez w niedziele. Ale nie poddaję się, nowy tydzień, nowe możliwości. Wczoraj obowiązkowo przed praca godzinka na orbitreku, rowerkiem do pracy, bo pogoda wprost wymarzona i to by było na tyle. A dziś również z samego rana godzinka na orbitreku, rowerkiem do pracy a po pracy na rolki. Miały mnie odstresować, ale nic z tego... muszę jeszcze potrenować, zwłaszcza hamowanie, bo niestety u mnie na osiedlu cały czas z górki i tylko się stresowałam żeby w ogóle dojechać w jednym kawałku i wyhamować przed nadjeżdżającym autem, więc żadna to frajda :)

Teraz w końcu upragniony relaks...włączę tv i będę się obijać ;-P