... bo meta tak blisko ;p a zarazem czym bliżej tym dalej bo człowiek sobie pozwala, koniec z tym... po świętach parę deko na plusie ale jedziemy z koksem, obiecuję poprawę choć czekoladowe jaja z nadzieniem kuszą, ajć kuszą jeszcze ale muszę męża przydusić żeby wszamał i spokój, choć w domu u nas słodkiego nie brakuje każdy je uwielbia więc muszę się na moją silną wolę zdać hehe . Synek mi się rozchorował, kaszel straszny, psika, zasmarkany, syropki ma zapisane ale gorzej z ich przyjmowaniem dziś kupimy smoczka do podawania syropków a jak to nie pomorze to już nie wiem, chwilami nie mam sił by żyć.... Dobrze że już weekend i mąż bęzie w domu.... Buziaki mam nadzieję że u Was lepiej ech i ta pogoda nas nie rozpieszcza ;(
MamaJowitki
16 kwietnia 2012, 16:04napewno tym razem sie uda, musze sobie w koncu udowodnic ze silna babka jestem :D
MamaJowitki
13 kwietnia 2012, 11:56u mnie skakanka dopada, blok by sie zalalmal :D mieszkam na ostatnim piętrze, poza tym zbyt malo miejsca :( w domu mam steper albo plyty, na steperze jescze jeszcze moge przy nim smigac ale cwiczenia z plyt to jakos nie bardzo :(