Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moją motywacją jest druga ciążą.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1111
Komentarzy: 8
Założony: 8 lutego 2016
Ostatni wpis: 26 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Neffia

kobieta, 39 lat, Opole

158 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2017 , Komentarze (2)

Nie cierpię się opalać - powiedział Smerf Maruda. Ja jestem dzisiaj takim Smerfem, za oknami coraz cieplej, coraz więcej odsłaniamy swojego ciała w moim wypadku tłuszczyku no i zdecydowanie spieczone golonki czytaj nogi wyglądają o wiele lepiej niż golonki gotowane. A więc... postanowiłam się opalić troszeczkę nie trzaskać na heban lecz uzyskać kolor ciut odmienny niż mój trupio biały. Nie mam czasu na wylegiwanie się na słoneczku, opalenizna natryskowa odpada bo uczula a samoopalacze nawet najlepiej rozłożone na ciele dają plamy i przebarwienia przynajmniej w moim wypadku. Wybór padł na solarium ale te 19 minut z jakimiś nowymi normami opalania to dla mnie najgorsze katusze.... nie wspominając o tym spalonym zapachu skóry...  Waga od 2 dni stoi w miejscu.... cierpliwie czekam. 

25 maja 2017 , Komentarze (6)

Jestem grubą szczęściara, mam fajną rodzinę, zdrowe dziecko, pracę którą lubię, zero problem finansowych ale............ całkowity brak motywacji do odchudzania. Po ciąży minęły już prawie 3 lata a ja jestem coraz grubsza. Nie potrafię opanować w sobie chęci jedzenia, chęci pochłaniania słodyczy - każda ilość o każdej porze dnia i nocy. Próbowałam już wszystkiego - od kilku tygodni na diecie pudełkowej poprzez zamawianie sprzętu treningowego do domu kończąc na indywidualnych zajęciach z boksu i crossfita. Na treningi chodzę od lutego, wylewam tam krew, pot i łzy, na następny dzień po treningu nie potrafię wstać z łóżka, cały dzień chodzę jak paralityk nie wspominając o dzikiej ochocie zamordowania trenera podczas wysiłku. Jedyny plus ćwiczeń - nie tyje więcej, waga jest na tym samym poziomie pomimo nietrzymania diety. Mąż przestał we mnie wierzyć, że kiedykolwiek mi się uda.... Mówi, że kocha ale.... Ważąc 81 kg (waga startowa) przy wzroście 158 cm nie wyglądam atrakcyjnie. Mnóstwo kompleksów, mnóstwo zahamowań i narastająca frustracja odbijają się na moim życiu prywatnym. W poniedziałek wróciłam z badania USG jamy brzusznej - mam niealkoholowe stłuszczenie wątroby 2 stopnia o krok do marskości pomimo tego, że nie piję alkoholu, dodatkowo stwierdzony początek cukrzycy 2 stopnia oraz zespół policystycznych jajników. Jak coś z sobą nie zrobię to moja córeczka nie będzie mogła cieszyć się mamą zbyt długo, nie mówiąc już o tym, że bardzo chciałabym mieć drugie dziecko. Mój stan zdrowia i waga nie pozwalają mi w tej chwili na to.... Po wszystkich wizytach u lekarzy trochę się boję, nastraszyli mnie, zadziałali na wyobraźnię - od 3 dni jestem na diecie do 1600 kcal, ćwiczę 3 razy w tygodniu. Nie chcę się głodzić drastycznym obniżeniem kalorii bo wiem, że nie wytrzymam na takiej diecie. Pamiętnik traktuje jak wsparcie psychiczne - przyjaciela któremu można się wygadać gdy jest ciężko...

PS> Zapomniałam dodać dlaczego 100 dni? To jest okres czasu, który daje sobie do wprowadzenia zasad zdrowego odżywiania się i zmiany podejścia w mojej głowie do jedzenia.